Poniedziałek 10.08.2011 Godz. 12:59
Nate nie miał zielonego pojęcia jak zacząć rozmowę z
antyterrorystą. Zastanawiał się skąd się znają. Z tego, co wiedział, Kate nie
poznała nowego dowódcy.
Zane posłał uśmiech zamyślonemu koledze.
Z: Siadaj.- Wskazał ręką na krzesło. Sam zaczął zbierać dokumenty i papiery z biurka.
N: Nie musisz sprzątać.
Z: Dzięki, przepraszam za ten syf, ale nawet nie mam czasu, żeby ogarnąć papiery, a trochę ich się uzbierało. Co cię do mnie sprowadza?- Usiadł wygodnie po drugiej stronie biurka.
N: Powiedz mi, czy znasz może Kate… To znaczy Kathrinę Fox?- Zane spoważniał.
Z: Tak, znamy się.
N: Czyli to jednak nie pomyłka…
Z: Co się stało?- Zapytał z troską w głosie.
N: Zaraz ci wszystko wyjaśnię, tylko muszę to logicznie ułożyć w całość, a ty musisz mi pomóc i uzupełnić moje informacje.- Zane kiwnął twierdząco głową. Nate powoli i dokładnie streszczał całą historię Kate i Sroki. Zane skrzywił się.
Z: Chcesz mi wmówić, że Kate, którą znam jest policjantką?
N: Tak…
Z: To jakaś pomyłka. Chyba mówimy o dwóch różnych osobach. Zaraz ci udowodnię.- Wyciągnął z kieszeni telefon i przyłożył go do ucha.
N: Nie odbierze. Jej telefon jest zmasakrowany. – Miał rację. Zane bacznie się przyglądał koledze.
N: Spodziewałem się, że nie uwierzysz, dlatego trzymaj. – Podał żołnierzowi odznakę, Kate z jej zdjęciem. Zane pobladł. Faktycznie na zdjęciu była Kate. Zane wklepał do komputerowej bazy danych jej imię i nazwisko. Policjantka…
N: Zane…
Z: Mów.- Rozkazał krótko. Nate był pełen podziwu jak dobrze atek maskuje emocje. Wiedział doskonale, że Zane ma mnóstwo pytań, ale profesjonalizm nakazuje mu milczeć i skupić się na sprawie. Wedle życzenia dokończył opowiadać historię.
N: Jak widzisz mamy kilka luk, a z bilingów wynika, że jesteś ostatnią osobą przed jej partnerem, z którą rozmawiała. Wiesz, co robiła może w niedzielę 9.08.2012?
Z: Była ze mną na randce…- Oboje zamilkli. Ostatnie słowo blondyna zawisło w powietrzu. Zane pierwszy przerwał milczenie.
Z: Pewnie chcesz zapytać skąd się znamy, skoro nie wiedziałem, że jest policjantką i procuje dwa piętra niżej… - Nate nie odpowiedział. Czuł, że dla Zana to cios i ciężki temat do rozmowy a do tego walczy ciągle z emocjami.
Z: Przez wspólnych znajomych.
N: Potrzebuję nazwisk. Może coś będą wiedzieć.
Z: Ashley i Danny Clarkson. - Dokończyli oboje. Zane zgłupiał.
N: Też ich znam prywatnie.- Zane zacisnął ręce w pięści.
Z: Nieważne. Co chcesz wiedzieć?
N: Czy Kate zachowywała się normalnie?
Z: Jak ja lubię takie pytania. Normalnie to znaczy jak? Śmiała się, żartowała, rozmawiała ze mną i…- Zamarł przypomniał sobie sytuację, kiedy Kate zaczęła zachowywać się dziwnie. Spanikowała, cała drżała.
N: I? – Przyglądał się uważnie policjantowi.
Z: Cholera jasna! – Pierwszy raz puściły mu nerwy.
Z: Zostawiłem ją na chwilę samą, kiedy płaciłem rachunek… I jak wróciłem cała się trzęsła i była blada jakby zobaczyła ducha… Chciała mi uciec bez słowa, ale powstrzymałem ją i odwiozłem do domu. Wstąpiłem do niej, żeby mieć pewność, że wszystko z nią okej… Trochę się uspokoiła, do momentu, kiedy nie usłyszała dźwięku sekretarki.
N: Z sekretarki dostawała wiadomości od Sroki. Co dalej?
Z: Prosiłem, żeby powiedziała, co się dzieje, ale zaczęła się wykręcać w końcu naszą rozmowę przerwał mój telefon i musiałem wracać na Stalową do was.
N: Musiała kogoś, albo coś zobaczyć, co ją przeraziło. Jest jedną z najlepszych policjantek i prawie nigdy nie traci zimnej krwi.
Z: Aż do tego momentu. Czekaj! Powiedziałeś, że byłem ostatnią osobą, z którą się widziała, co się jej stało!? - Podniósł głos.
N: Żyje, ale jest bardzo źle. Z resztą popatrz sam, bo i tak zobaczysz ten film na zabraniu. Tylko ostrzegam film jest brutalny.- Podał atekowi płytkę. Gdy tylko zobaczył twarz pobitej kobiety zacisnął na nowo ręce w pięść. Z nienawiścią patrzył na Srokę. Rysy twarzy wyostrzył się mu, ale starł się zachować spokój w przeciwieństwie do Billego. Widać, że Zane to doświadczony żołnierz, którego ciężko złamać. Gdy tylko film dobiegł końca, atek bez słowa oddał płytkę przełożonemu Kate.
Z: O której jest zebranie?
N: O 18 w Sali konferencyjnej. Zane… Nie powinieneś barć udziału w tej sprawie, ze względu na łączącą cię relacje z Kate.- Zane z kpiną się uśmiechnął.
Z: Jaką relacje możesz mi powiedzieć? Poza tym jestem dowódcą SPAPu i nikt lepiej nie poprowadzi chłopaków ode mnie. Jestem bardzo dobrze wyszkolony wiesz o tym doskonale. Mam lepsze możliwości niż wy.
N: I to chciałem od ciebie usłyszeć. – Zane wytrzymał spojrzenie kolegi. Nate był pełen podziwu dla zachowania Zana. Nie dość, że wytrzymał cały film, to nie dał się sprowokować i świetnie oddziela sprawy prywatne od zawodowych. Współczuł mu jednak bardzo. Widział po nim, że zależy mu na kobiecie. Teraz nie ma czasu na rozmowę i rozklejanie się. Porozmawiają o tym innym razem jak uwolnią Kate.
N: Pamiętaj o zebraniu i nie powiem, że byliście na randce tylko na spotkaniu ok.?
Z: Rób, co uważasz. – Zane odetchnął z ulgą w głębi serca. Nate podszedł do drzwi. Miał wyjść, ale się odwrócił do zamyślonego żołnierza.
N: Zane… Przykro mi…- Zane popatrzył na twarz kolegi i wrócił do biurka. Nie skomentował trafnych słów kolegi. Patrzył na monitor z danymi Kate. Bez zastanowienia zadzwonił do Danniego.
Z: Czemu mi nie powiedziałeś?! – Zaczął bez zbędnych ogródek.
D: O czym ty mówisz?
Z: O Kate!
D: Spokojnie stary.
Z: Spokojnie stary, Kate tylko walcz teraz o życie, chociaż nie wiemy nawet czy jeszcze żyje. Ten świr ją zmasakrował a ja byłem ostatnią osobą, z którą gadała. I mogłem ją ochronić gdybym wiedział, kim jest.
D: Chryste! Zane nawet tak nie mów!
Z: Ale to prawda! Widziałem na własne oczy teraz jak ją biją! – Krzyknął do telefonu. Dany zamilkł. On też.
D: Co ty mówisz… Zastanów się.
Z: Cały czas mnie oszukiwaliście… Przyjaciele… Gówno prawda!
D: Kate prosiła, żebyśmy ci nic nie mówili, miała o odpowiednim momencie ci powiedzieć. Uszanowaliśmy jej decyzje.
Z: Za którą może zapłacić własnym życiem.
D: Ratują ją Zane, bo jeśli ty jej nie pomożesz to już nikt nie będzie w stanie pomóc. Błagam cię Zane…
Z: Gdybyście mi wcześniej wszyscy powiedzieli to nie było by tej całej sytuacji teraz… Nie mogę teraz nic obiecać przykro mi.- Nie czekając na odpowiedź adwokata rozłączył się. Czuł się jak totalny idiota. Z resztą na niego wyszedł przed Natem i resztą policjantów. Czemu nie przyszło mu do głowy sprawdzić akta Kate. Jak jej pomóc? Przed oczami miła ją całą poobijaną, krzyczącą i płaczącą z bólu. Nie wytrzymał z całej siły uderzył ręką w ścianę. Za dużo tych emocji, wiadomości i nowinek. Nie może tracić panowania nad sobą, nie teraz. Emocje i sytuacja prywatna powinna zejść na dalszy tor. Jednak nie potrafi w pełni rozdzielić tych spraw, ponieważ kocha Kate. Najgorsze w całej tej sprawie jest fakt, że może jej już nigdy nie zobaczyć i nie powiedzieć, jak bardzo mu na niej zależy.
Z: Nie myśl tak stary!- Skarcił się głośno, za wizję śmierci Kate. Musi się skupić i w miarę możliwości pomóc kobiecie, pomimo że go okłamywał i zrobiła z niego idiotę. Priorytetem jest jej życie. I tym się trzeba zająć.
Z: Siadaj.- Wskazał ręką na krzesło. Sam zaczął zbierać dokumenty i papiery z biurka.
N: Nie musisz sprzątać.
Z: Dzięki, przepraszam za ten syf, ale nawet nie mam czasu, żeby ogarnąć papiery, a trochę ich się uzbierało. Co cię do mnie sprowadza?- Usiadł wygodnie po drugiej stronie biurka.
N: Powiedz mi, czy znasz może Kate… To znaczy Kathrinę Fox?- Zane spoważniał.
Z: Tak, znamy się.
N: Czyli to jednak nie pomyłka…
Z: Co się stało?- Zapytał z troską w głosie.
N: Zaraz ci wszystko wyjaśnię, tylko muszę to logicznie ułożyć w całość, a ty musisz mi pomóc i uzupełnić moje informacje.- Zane kiwnął twierdząco głową. Nate powoli i dokładnie streszczał całą historię Kate i Sroki. Zane skrzywił się.
Z: Chcesz mi wmówić, że Kate, którą znam jest policjantką?
N: Tak…
Z: To jakaś pomyłka. Chyba mówimy o dwóch różnych osobach. Zaraz ci udowodnię.- Wyciągnął z kieszeni telefon i przyłożył go do ucha.
N: Nie odbierze. Jej telefon jest zmasakrowany. – Miał rację. Zane bacznie się przyglądał koledze.
N: Spodziewałem się, że nie uwierzysz, dlatego trzymaj. – Podał żołnierzowi odznakę, Kate z jej zdjęciem. Zane pobladł. Faktycznie na zdjęciu była Kate. Zane wklepał do komputerowej bazy danych jej imię i nazwisko. Policjantka…
N: Zane…
Z: Mów.- Rozkazał krótko. Nate był pełen podziwu jak dobrze atek maskuje emocje. Wiedział doskonale, że Zane ma mnóstwo pytań, ale profesjonalizm nakazuje mu milczeć i skupić się na sprawie. Wedle życzenia dokończył opowiadać historię.
N: Jak widzisz mamy kilka luk, a z bilingów wynika, że jesteś ostatnią osobą przed jej partnerem, z którą rozmawiała. Wiesz, co robiła może w niedzielę 9.08.2012?
Z: Była ze mną na randce…- Oboje zamilkli. Ostatnie słowo blondyna zawisło w powietrzu. Zane pierwszy przerwał milczenie.
Z: Pewnie chcesz zapytać skąd się znamy, skoro nie wiedziałem, że jest policjantką i procuje dwa piętra niżej… - Nate nie odpowiedział. Czuł, że dla Zana to cios i ciężki temat do rozmowy a do tego walczy ciągle z emocjami.
Z: Przez wspólnych znajomych.
N: Potrzebuję nazwisk. Może coś będą wiedzieć.
Z: Ashley i Danny Clarkson. - Dokończyli oboje. Zane zgłupiał.
N: Też ich znam prywatnie.- Zane zacisnął ręce w pięści.
Z: Nieważne. Co chcesz wiedzieć?
N: Czy Kate zachowywała się normalnie?
Z: Jak ja lubię takie pytania. Normalnie to znaczy jak? Śmiała się, żartowała, rozmawiała ze mną i…- Zamarł przypomniał sobie sytuację, kiedy Kate zaczęła zachowywać się dziwnie. Spanikowała, cała drżała.
N: I? – Przyglądał się uważnie policjantowi.
Z: Cholera jasna! – Pierwszy raz puściły mu nerwy.
Z: Zostawiłem ją na chwilę samą, kiedy płaciłem rachunek… I jak wróciłem cała się trzęsła i była blada jakby zobaczyła ducha… Chciała mi uciec bez słowa, ale powstrzymałem ją i odwiozłem do domu. Wstąpiłem do niej, żeby mieć pewność, że wszystko z nią okej… Trochę się uspokoiła, do momentu, kiedy nie usłyszała dźwięku sekretarki.
N: Z sekretarki dostawała wiadomości od Sroki. Co dalej?
Z: Prosiłem, żeby powiedziała, co się dzieje, ale zaczęła się wykręcać w końcu naszą rozmowę przerwał mój telefon i musiałem wracać na Stalową do was.
N: Musiała kogoś, albo coś zobaczyć, co ją przeraziło. Jest jedną z najlepszych policjantek i prawie nigdy nie traci zimnej krwi.
Z: Aż do tego momentu. Czekaj! Powiedziałeś, że byłem ostatnią osobą, z którą się widziała, co się jej stało!? - Podniósł głos.
N: Żyje, ale jest bardzo źle. Z resztą popatrz sam, bo i tak zobaczysz ten film na zabraniu. Tylko ostrzegam film jest brutalny.- Podał atekowi płytkę. Gdy tylko zobaczył twarz pobitej kobiety zacisnął na nowo ręce w pięść. Z nienawiścią patrzył na Srokę. Rysy twarzy wyostrzył się mu, ale starł się zachować spokój w przeciwieństwie do Billego. Widać, że Zane to doświadczony żołnierz, którego ciężko złamać. Gdy tylko film dobiegł końca, atek bez słowa oddał płytkę przełożonemu Kate.
Z: O której jest zebranie?
N: O 18 w Sali konferencyjnej. Zane… Nie powinieneś barć udziału w tej sprawie, ze względu na łączącą cię relacje z Kate.- Zane z kpiną się uśmiechnął.
Z: Jaką relacje możesz mi powiedzieć? Poza tym jestem dowódcą SPAPu i nikt lepiej nie poprowadzi chłopaków ode mnie. Jestem bardzo dobrze wyszkolony wiesz o tym doskonale. Mam lepsze możliwości niż wy.
N: I to chciałem od ciebie usłyszeć. – Zane wytrzymał spojrzenie kolegi. Nate był pełen podziwu dla zachowania Zana. Nie dość, że wytrzymał cały film, to nie dał się sprowokować i świetnie oddziela sprawy prywatne od zawodowych. Współczuł mu jednak bardzo. Widział po nim, że zależy mu na kobiecie. Teraz nie ma czasu na rozmowę i rozklejanie się. Porozmawiają o tym innym razem jak uwolnią Kate.
N: Pamiętaj o zebraniu i nie powiem, że byliście na randce tylko na spotkaniu ok.?
Z: Rób, co uważasz. – Zane odetchnął z ulgą w głębi serca. Nate podszedł do drzwi. Miał wyjść, ale się odwrócił do zamyślonego żołnierza.
N: Zane… Przykro mi…- Zane popatrzył na twarz kolegi i wrócił do biurka. Nie skomentował trafnych słów kolegi. Patrzył na monitor z danymi Kate. Bez zastanowienia zadzwonił do Danniego.
Z: Czemu mi nie powiedziałeś?! – Zaczął bez zbędnych ogródek.
D: O czym ty mówisz?
Z: O Kate!
D: Spokojnie stary.
Z: Spokojnie stary, Kate tylko walcz teraz o życie, chociaż nie wiemy nawet czy jeszcze żyje. Ten świr ją zmasakrował a ja byłem ostatnią osobą, z którą gadała. I mogłem ją ochronić gdybym wiedział, kim jest.
D: Chryste! Zane nawet tak nie mów!
Z: Ale to prawda! Widziałem na własne oczy teraz jak ją biją! – Krzyknął do telefonu. Dany zamilkł. On też.
D: Co ty mówisz… Zastanów się.
Z: Cały czas mnie oszukiwaliście… Przyjaciele… Gówno prawda!
D: Kate prosiła, żebyśmy ci nic nie mówili, miała o odpowiednim momencie ci powiedzieć. Uszanowaliśmy jej decyzje.
Z: Za którą może zapłacić własnym życiem.
D: Ratują ją Zane, bo jeśli ty jej nie pomożesz to już nikt nie będzie w stanie pomóc. Błagam cię Zane…
Z: Gdybyście mi wcześniej wszyscy powiedzieli to nie było by tej całej sytuacji teraz… Nie mogę teraz nic obiecać przykro mi.- Nie czekając na odpowiedź adwokata rozłączył się. Czuł się jak totalny idiota. Z resztą na niego wyszedł przed Natem i resztą policjantów. Czemu nie przyszło mu do głowy sprawdzić akta Kate. Jak jej pomóc? Przed oczami miła ją całą poobijaną, krzyczącą i płaczącą z bólu. Nie wytrzymał z całej siły uderzył ręką w ścianę. Za dużo tych emocji, wiadomości i nowinek. Nie może tracić panowania nad sobą, nie teraz. Emocje i sytuacja prywatna powinna zejść na dalszy tor. Jednak nie potrafi w pełni rozdzielić tych spraw, ponieważ kocha Kate. Najgorsze w całej tej sprawie jest fakt, że może jej już nigdy nie zobaczyć i nie powiedzieć, jak bardzo mu na niej zależy.
Z: Nie myśl tak stary!- Skarcił się głośno, za wizję śmierci Kate. Musi się skupić i w miarę możliwości pomóc kobiecie, pomimo że go okłamywał i zrobiła z niego idiotę. Priorytetem jest jej życie. I tym się trzeba zająć.
Komentarze
Prześlij komentarz