Wtorek 10.03.2012r Godz. 9:45
B: Chcesz poczekać na Nata?- Popatrzył w kierunku biurka Kate. Pokiwała przecząco głową.
K: Nie mam czasu. Przekażesz mu informacje?
B: Jasne. To, o czym chciałaś porozmawiać?- Przysunął krzesło i usiadł wygodnie. Poprawiła włosy. Partner wpatrywał się w nią chwile.
K: Czemu się tak patrzysz?
B: Mówiłem ci już, że jesteś bardzo blada?
K: Skup się, bo to ważne, co będę mówić.
B: Zmieniasz temat.
K: Jak zawsze. Skończyłeś już!?- Lekko się zirytowała, co zauważył mężczyzna. Zrezygnowany podniósł ręce. Pokazał, żeby mówiła.
K: Co macie na tych nagraniach?
B: Głównie to rozmowy biznesowe i o nowych pracownicach. Rozmawiał z kimś o tym, że sprawa ucichła. Można przypuszczać, o co chodzi. Trzeba go sprowokować do przyznania się do win. Musimy przekonać Alinę do konfrontacji z nim.
K: Nie ufam jej.- Billy był wyraźnie zaskoczony wyznaniem partnerki.
B: A tak jej broniłaś. Co się stało?
K: Ona długo Billy nie wytrzyma. Spali nas.
B: Jesteś pewna?
K: Tak. Widać po niej, że się boi.
B: Trzeba przyspieszyć nasze działania. Uda ci się wejść raz jeszcze do pokoju Kurylenki?
K: Nie ma szans. Pilnują po ostatnim jego gabinetu.
B: Pozostaje nam zmusić Alinę do pomocy. Możesz z nią porozmawiać?
K: Tak, ale ostatnio jest do mnie uprzedzona.
B: Postaraj się, bo inaczej nasza sprawa pójdzie się jebać.- Ich rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Równocześnie zaprosili gościa do pokoju. Ku ich zaskoczeniu wparowała do nich roztrzęsiona Alina. Billy podał jej krzesło, a Kate szklankę wody. Dali jej czas na uspokojenie.
A: Oni chcą się ciebie pozbyć Kate.
K: Jak to?
A: Władimir wezwał mnie dziś do siebie i zapytał, czemu się wypytujesz innych o niego i o sprawy, które nie powinny cię interesować.- Billy i Kate wymienili się spojrzeniem.
B: Co im powiedziałaś?
A: Nie wiem, czemu i że przepraszam i mam się dowiedzieć od ciebie, co chcesz się dowiedzieć.
K: To mamy mały problem.
A: Mały problem! Wiedziałam, że tak to się skończy! Po co ja wam pomagam!
B: Alina uspokój się!- Przywołał ją do porządku.
A: Tak prawda narażam się dla was!
B: Do przyszłego tygodnia zakończymy sprawę.
A: Nie wierzę wam! Oszukujecie mnie tak jak oni!
K: Billy dasz nam czas?
B: Pewnie.- Wyszedł z pokoju. Zostały w dwie. Kate milczała. W głowie układała, co powinna i ile może powiedzieć Alinie. Na nowo mus wzbudzić jej zaufanie.
K: Chcesz kawy?
A: Nie.- Otarła łzy.
K: Posłuchaj. Szukamy na niego mocnych dowodów, ponieważ nie chcemy, żebyś zeznawała przeciwko niemu i wiemy, że ma dobrego prawnika. Dlatego potrzebujemy czasu.
A: Nie masz już czasu.- Policjantka poczuła się nieswojo.
K: Co masz na myśli?
A: On się ciebie pozbędzie. Przyszłam cię ostrzec, bo jesteś w porządku.- Złapała Kate za rękę.
K: Nie boję się.- Skłamała.
K: Jest jeden sposób, żeby go zamknąć.- Popatrzyła na nią wymownie.
A: Jaki?
K: Musisz iść do niego i sprowokować go, żeby przyznał się do zabójstwa i prowadzenia agencji.
A: Nie ma mowy! Zabije mnie!
K: Nie zabije cię, bo ja tam będę i moi koledzy. Nie dopuścimy do tego, żeby stała ci się krzywda. – Była przerażona.
K: Tylko ty możesz zamknąć zabójcę Sary.
A: Boję się. Nie jestem taka odważna jak ty i twój partner.
K: Nie jestem odważna, robę to wszystko, żeby wam pomóc. Ale sama nie dam rady, dlatego proszę cię o pomoc i gwarantuję, że nic ci się nie stanie.- Wbiła swoje brązowe oczy w jej. Wahała się. Kate postanowiła to wykorzystać.
K: Chcesz całe życie być w strachu i bać się, że cię zabije? Chcesz być prostytutką?
A: Nie…- Szepnęła.
K: To, co współpraca?- Wyciągnęła w jej stronę rękę. Uścisnęła ją.
A: Współpraca…
B: Chcesz poczekać na Nata?- Popatrzył w kierunku biurka Kate. Pokiwała przecząco głową.
K: Nie mam czasu. Przekażesz mu informacje?
B: Jasne. To, o czym chciałaś porozmawiać?- Przysunął krzesło i usiadł wygodnie. Poprawiła włosy. Partner wpatrywał się w nią chwile.
K: Czemu się tak patrzysz?
B: Mówiłem ci już, że jesteś bardzo blada?
K: Skup się, bo to ważne, co będę mówić.
B: Zmieniasz temat.
K: Jak zawsze. Skończyłeś już!?- Lekko się zirytowała, co zauważył mężczyzna. Zrezygnowany podniósł ręce. Pokazał, żeby mówiła.
K: Co macie na tych nagraniach?
B: Głównie to rozmowy biznesowe i o nowych pracownicach. Rozmawiał z kimś o tym, że sprawa ucichła. Można przypuszczać, o co chodzi. Trzeba go sprowokować do przyznania się do win. Musimy przekonać Alinę do konfrontacji z nim.
K: Nie ufam jej.- Billy był wyraźnie zaskoczony wyznaniem partnerki.
B: A tak jej broniłaś. Co się stało?
K: Ona długo Billy nie wytrzyma. Spali nas.
B: Jesteś pewna?
K: Tak. Widać po niej, że się boi.
B: Trzeba przyspieszyć nasze działania. Uda ci się wejść raz jeszcze do pokoju Kurylenki?
K: Nie ma szans. Pilnują po ostatnim jego gabinetu.
B: Pozostaje nam zmusić Alinę do pomocy. Możesz z nią porozmawiać?
K: Tak, ale ostatnio jest do mnie uprzedzona.
B: Postaraj się, bo inaczej nasza sprawa pójdzie się jebać.- Ich rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Równocześnie zaprosili gościa do pokoju. Ku ich zaskoczeniu wparowała do nich roztrzęsiona Alina. Billy podał jej krzesło, a Kate szklankę wody. Dali jej czas na uspokojenie.
A: Oni chcą się ciebie pozbyć Kate.
K: Jak to?
A: Władimir wezwał mnie dziś do siebie i zapytał, czemu się wypytujesz innych o niego i o sprawy, które nie powinny cię interesować.- Billy i Kate wymienili się spojrzeniem.
B: Co im powiedziałaś?
A: Nie wiem, czemu i że przepraszam i mam się dowiedzieć od ciebie, co chcesz się dowiedzieć.
K: To mamy mały problem.
A: Mały problem! Wiedziałam, że tak to się skończy! Po co ja wam pomagam!
B: Alina uspokój się!- Przywołał ją do porządku.
A: Tak prawda narażam się dla was!
B: Do przyszłego tygodnia zakończymy sprawę.
A: Nie wierzę wam! Oszukujecie mnie tak jak oni!
K: Billy dasz nam czas?
B: Pewnie.- Wyszedł z pokoju. Zostały w dwie. Kate milczała. W głowie układała, co powinna i ile może powiedzieć Alinie. Na nowo mus wzbudzić jej zaufanie.
K: Chcesz kawy?
A: Nie.- Otarła łzy.
K: Posłuchaj. Szukamy na niego mocnych dowodów, ponieważ nie chcemy, żebyś zeznawała przeciwko niemu i wiemy, że ma dobrego prawnika. Dlatego potrzebujemy czasu.
A: Nie masz już czasu.- Policjantka poczuła się nieswojo.
K: Co masz na myśli?
A: On się ciebie pozbędzie. Przyszłam cię ostrzec, bo jesteś w porządku.- Złapała Kate za rękę.
K: Nie boję się.- Skłamała.
K: Jest jeden sposób, żeby go zamknąć.- Popatrzyła na nią wymownie.
A: Jaki?
K: Musisz iść do niego i sprowokować go, żeby przyznał się do zabójstwa i prowadzenia agencji.
A: Nie ma mowy! Zabije mnie!
K: Nie zabije cię, bo ja tam będę i moi koledzy. Nie dopuścimy do tego, żeby stała ci się krzywda. – Była przerażona.
K: Tylko ty możesz zamknąć zabójcę Sary.
A: Boję się. Nie jestem taka odważna jak ty i twój partner.
K: Nie jestem odważna, robę to wszystko, żeby wam pomóc. Ale sama nie dam rady, dlatego proszę cię o pomoc i gwarantuję, że nic ci się nie stanie.- Wbiła swoje brązowe oczy w jej. Wahała się. Kate postanowiła to wykorzystać.
K: Chcesz całe życie być w strachu i bać się, że cię zabije? Chcesz być prostytutką?
A: Nie…- Szepnęła.
K: To, co współpraca?- Wyciągnęła w jej stronę rękę. Uścisnęła ją.
A: Współpraca…
Komentarze
Prześlij komentarz