Rozdział 23

Środa 19.03.2012r godz. 1:13

Z: Panowie szybko, nie ma czasu, kolejna akcja przed nami. – Pospieszał kompanów, którzy siadali do samochodu. Sam był podenerwowany, ponieważ po tonie Nata wywnioskował, że mają kłopoty. Zapiął pasy i otworzył akta sprawy, którą prowadzi, Kate i przeklął głośno. Atecy popatrzyli na niego pytająco.
Z: Kto zna Władimira Kurylenko? – Dwóch podniosło rękę w górę.
Z: Co o nim wiecie?
At1: Od lat Joshua próbuje ich złapać, ale zawsze się wywijają. Są sprytni, działają na terenie sąsiadówi Polski. Mają wielu informatorów na mieście.
At2: Ten sam schemat działania i zachowania.
Z: Co to znaczy?
At1: Wystawia swoich ludzi, a sam wychodzi obronną ręką.
Z: Rozumiem. Pomożecie mi układać plan działania skoro znacie go dosyć dobrze. – Zatrzymali się kawałek od samochodu policjantów. Poświecili światłami na znak, że są na miejscu i w gotowości. Dowódca rozłożył plany i zabrał się za czytanie akt na nowo.
N: Witam panowie. Sprawy wymknęły się spod kontroli.- Zane zamarł. Wiedział, że zaraz dostanie masakryczną wiadomość. Opowiedział im wszystko ze szczegółami i swoimi podejrzeniami.
At2: W środku jest ta wasza policjantka od Sroki?
N: Niestety, to jest część naszego planu. – Zane wkurzył się, ale nie pokazał po sobie zbędnych emocji.
At1: Nieźle…- Wrócił do oglądania schematów i poprawiania ich.
Z: Taka praca, nie ma nad czym się rozczulać.- Zabolały go słowa kolegi. Miał rację. Był wściekły, że kolejny raz Kate go okłamała i dowiedział się na końcu jak bardzo ryzykuje. Nate zawołał policjantów. Zane przywitał się i kończył rozmawiać z kolegami o działaniach i różnych opcjach. Billy obserwował go z niesmakiem. Nate przyłapał go na wpatrywaniu się w Zana zimnym wzrokiem.
N: Radzę ci nie zaczynać kłótni.
B: Nie śmiałbym skrytykować tak wybitnego pana dowódcy.  – Zane od razu się odwrócił i pokiwał głową.
Z: Jeb się na ryj White i daj pracować innym jak sam nic nie robisz. – Billy poczerwieniał. Antyterroryści popatrzyli na spokojnego Zane, który tłumaczył Joshowi cos i na wściekłego Billego, który jakby mógł to by go zabił.
N: Mówiłem. Pamiętaj, że jesteś w wozie antyterrorystów. – Żołnierz odwrócił się i przekazał im plan działania. Jak zawsze prosty, ale skuteczny. Musieli jedynie poczekać na Kate i wyciagnięcie informacji z Władimira.
Z: Jakieś pytania?
B: Co jeśli, Kate nie wyciągnie informacji i coś pójdzie inaczej?- Zane nałożył kominiarkę na twarz.
Z: Spokojnie zawsze mamy plan awaryjny, ale jeszcze ani razu go nie stosowaliśmy.
Z: Gotowi?- Atecy odpowiedzieli ochoczo.
Z: Jos, bądźcie w gotowości. Panowie wchodzimy po cichu i wiecie, co robimy.
B: Zaraz, zaraz!
Z: Co znowu?
B: Mięliśmy czekać, aż Kate nie uzyska potrzebnych nam materiałów.
Z: Widziałeś na oczy tan budynek?
B: Tak. To popatrz tutaj.- Wskazał na schemat.
Z: Tutaj jest Kate.- Pokazał na drugie skrzydło. Billy pokiwał głową.
Z: A tutaj wyjdziemy my i opróżnimy tę część, żeby później było szybciej i bezpieczniej, a on nie ma jak nas usłyszeć, a poza tym będą tam w razie czegoś nasi.
N: Nie usłyszą was?
At1; Robiliśmy już podobne ćwiczenia.
B: Ćwiczenia! Narażasz Kate!
Z: Nie bardziej niż ty. – Może i ma częściowo rację Billy. Co jeśli ją narazi? Ma nadzieję, że wszystko jest w porządku.
Z: Do was należy poinformować nas jak poszło pani Fox i dać zielone światło. Zaraz wracamy.- Zane wskazał ręką, żeby weszli. Tak jak się spodziewał poszło wszystko gładko i bez utrudnień, ani wpadek. Wyprowadzili ich po cichu z budynku. Zane odprowadził Alinę i jej siostrę do Nata i Whita. Alina nie patrzyła nawet na mężczyzn.
Z: Ilu ich jest w środku?
A: Nie wiem, bo rozdzieli mnie i Kate. Wiem, ze jest na końcu w pomieszczeniach hotelowych. – Zane popatrzył na rzucającego się przestępcę. Podszedł szybko w jego stronę i przejął go od antyterrorystów.
Z: Ilu jest was z tą kobietą?- Pokazał na zdjęcie.
Przes: Chuj cię to!- Zaśmiał się mu w twarz. Zane złapał go za ubrania i rzucił nim o glebę. Policjanci razem z Aliną popatrzyli na niego.
Z: Ilu się pytam!- Huknął.
Przes: Kilku. – Dowódca z pełnym spokojem nachylił sie nad nim i złapał go za szczękę. 
Z: Ilu!? Nie powtórzę tego pytania po raz czwarty. - Zacisnął rękę z całej siły.
Przes: 4. Puszczaj mnie!- Zane poluzował uścisk.
Z: Jak kłamiesz to cię zabiję. – Podszedł całkowicie opanowany, ale tylko z zewnątrz do wydziału kryminalnego.
Z: Jest ich czterech. Razem z Kate i Władimirem 6. – Alina przełknęła ślinę. Bała się tego antyterrorysty.
B: Mamy informacje taką, że Kurylenko myśli, że Kate jest sama bez wsparcia. – Zane pokiwał głową i odchodząc popatrzył na kobietę, która zamarła od jego bezlitosnego wzroku. Oplotła się ramionami.
B: Teraz czekamy na dalszą część.
A: Przepraszam. – Mężczyźni patrzyli na nią osłupieni.
J: Alina wiemy, że wystraszyłaś się i chciałaś chronić siostrę. To nic złego, nikt nie ma do ciebie pretensji.
A: Zostawiłam tam Kate na pastwę tego sukinsyna!
N: Zajmiemy się i im bez obaw, pomogłaś nam i tak już wystarczająco.
A: A jeśli coś jej się stanie?
N: Nic jej się nie stanie. Nie dopuścimy do tego.
A: Jej partner mnie nienawidzi tak samo jak ten antyterrorysta, co rzucił tym gościem.– Billy stał oparty o samochód. Nie mógł patrzeć na Alinę i jej zdradę. Nate przysiadł się obok na masce.
B: Jak mogła.
N: Broniła siostry. Zrozum ją.
B: Nie potrafię na nią patrzeć.
N: Kate na pewno jej wybaczy, więc ty też powinieneś.
B: Są teraz ważniejsze sprawy niż Alina.
J: Panowie! – Zawołał pogrążonych w rozmowie kolegów.
B: Co jest?
J: Zaczęło się.
B: Nate powiadom ateków.

Komentarze