Czwartek 26.04.2012r godz 19:00
B: Kate, co chcesz z Macdonalda?- Popatrzył na partnerkę, która oderwała się od sterty papierków. Zastanowiła się chwilę.
K: Frytki mi wystarczą. – Billy zaśmiał się i usiadł koło partnerki.
B: Pytam raz jeszcze, na co masz ochotę. I nie pojesz sobie samy frytkami.- Kate popatrzyła mu w oczy. Nie odpuści. Skrzywiła się.
B: Dziś?
K: Kup mi to samo, co sobie. Tylko w mniejszej ilości.- Dodała po namyśle.
B: Okej, będę do 2 godzin, bo pojadę jeszcze patrolem.
K: Ja pójdę poszukać czegoś w aktach.
B: Dołączę do ciebie później i ci pomogę. – Rozdzielili się. Kate weszła do pomieszczenia z aktami. Podeszła do okienka. Przy biurku siedziała sympatyczna, ale bardzo gadatliwa kobieta. Zawsze się uśmiechała, nawet jak było jej źle. Kate zazdrościła jej pogody ducha. Obie w tym samym czasie zdawały do policji i można powiedzieć, że poznały się na korytarzu.
C: Kate! Jak miło cię widzieć.- Wstała i podeszła do policjantki zanim ta zdążyła coś powiedzieć.
K: Dawno cię nie widziałam. Zaszyłaś się tutaj.- Cecylia zaśmiała się. Miała długie brązowe włosy i piękne zielone oczy.
C: Co cię do mnie sprowadza?
K: Potrzebuję akta mojego śledztwa o Sroce, i jego ludzi, a do tego akta tych chłopaków.- Podała karteczkę z nazwiskami. Cecylia popatrzyła blado na poważną Kate.
C: Chcesz akta Sroki?!- Zdziwiła się. Brązowooka pokiwała twierdząco głową. Nie miała zamiaru się tłumaczyć. Koleżanka zniknęła jej z oczu i po chwili wróciła z dokumentami i podała jej.
K: Nie będzie ci przeszkadzało jak sobie usiądę w kącie i je przeglądnę?
C: Pewnie, że nie. Jestem tutaj sama. Dziś praktycznie jest spokojny dzień. Nic się nie dzieje. Był tylko u mnie Zane.- Kate skrzywiła się, a Cecylii zaświeciły się oczy. Policjanta słynie z licznych romansów z kolegami z pracy. Nawet przez chwile była z Billym.
C: Znaczy się Kapitan i dowódca SPAP-u. Widziałaś go?
K: Tak. Parę razy rozmawialiśmy przy śledztwie.
C: Przystojny, co?
K: Ujdzie w tłumie.
C: Pewnie, ja cię zagaduje jak zawsze. – Policjanta zaszyła się z kącie, tak że praktycznie nie było jej widać. Było wiele wolnych biurek, ale ona zawsze wybierała te na końcu. Wyciągnęła notes z kieszeni. Starała się nie myśleć o tym, co przed momentem mówiła Cecylia. Sięgnęła po akta Sroki. Z bijącym sercem je otworzyła. Koledzy z wydziału robili wszystko, żeby zapomniała i ich nie dostała, ale dłużej nie wytrzymała. Chciała wiedzieć, co w raporcie napisał Nate i Zane. Pierwszy był raport Nata. Czytała go z zaciśniętą szczęką. Przy każdym zdaniu przypominała sobie ich rozmowę w szpitalu i proces sądowy. Nate napisał całą prawdę. Było jej przykro jak to czytała. Z perspektywy czasu mogła całą sprawę rozwiązać inaczej bez obrażeń. Była taka głupia. Zwiesiła głowę, a łzy napłynęły jej do oczu. Szybko pozbierała się do kupy i odłożyła Srokę na później. Nie dała rady od razu przeczytać wypowiedzi Zana. Wzięła się za akta nastolatków, którzy grozili i pobili kolegę z maturalnej klasy. Nie chcieli współpracować z policją, więc musi ich zmusić do rozmowy. Zaskoczyły ją kartoteki młodzieńców. W wieku 19 lat mieli już na koncie włamania, rozboje, inne pobicia, wyłudzenia, zastraszani, bójki. Wynotowała sobie ciekawsze fragmenty z ich bujnych życiorysów. Nawet nie zwróciła uwagi, że do sali wszedł Zane. Oparł się łokciem o biurko zachwyconej Cecylii.
Z: Pięknie wyglądasz Cecylio.- Szarmancko się uśmiechnął. Policjanta zaśmiała się.
C: Dziękuję, co potrzebujesz? – Teraz on zaśmiał się.
Z: Szybko mnie rozgryzłaś. Potrzebuję tych akt.- Również wręczył jej karteczkę. Przeczytała ją i w mgnieniu oka przyniosła materiały.
Z: Dziękuję bardzo. Chyba jestem jedynym i natrętnym gościem.
C: Nie zauważyłeś? Jest jeszcze komisarz Fox. – Zdziwił się. Kobieta wychyliła się i pokazał mu policjantkę. Popatrzył na nią. W dalszym cięglu była blada i zmęczona. Oboje patrzyli jak z wystraszona miną dotyka się w brew a potem wargę, które miała rozwalone przez ludzi Sroki.
Z: A co pani komisarz robi ciekawego?
C: Przegląda akta swoich śledztw. – Zane obrócił się znowu i obserwował ją. Była jak w transie. Czytała coś i trzymała się za wargę.
C: Chyba dalej przeżywa wszystko.- Żołnierz nie potrafił oderwać wzroku od swojej byłej kobiety. Kate podniosła głowę i spotkała się z nim wzrokiem. Otrząsnęła się. Oboje odwrócili wzrok. Zane zagadał Cecylię, a Kate zaczęła zbierać akta. Nie chciała niezręcznej sytuacji.
C: Zane, a może po pracy wyskoczymy na drinka?
Z: To miłe, ale niestety nie mogę. – Zasmuciła się. Do pokoju wpadł jak burza Billy. W tym samym momencie podeszła Kate z dokumentami. Zane i White przeczytali napis na dokumencie. Popatrzyli na siebie i na Kate, która stała wyprostowana. Zmierzyła ich. Billy poczerwieniał ze złości i zerknął gniewnym wzrokiem na Cecylię, której zrobiło się głupio i przykro. Kate minęła ich wszystkich bez słowa. Zane też był zdenerwowany, ale w przeciwieństwie do Billego nie pokazywał tego po sobie. White wybiegł za partnerką.
C: On mnie nienawidzi.
Z: O czym ty mówisz. Nic się nie stało. – Starał się pocieszyć wystraszona kobietę.
C: Byłam z nim… dopóki nie pojawiła się ona… Teraz pewnie uzna to za zemstę z mojej strony… Obiecałam jemu i Natowi, że jeśli Kate przyjdzie po akta Sroki to zadzwonię do nich, ale skoro minęło tyle czasu to myślałam, że mogę… - Tłumaczyła się zakłopotanemu blondynowi, który teraz poskładał sobie w głowie zachowanie sprzed paru minut Kate i miał też ochotę pobiec za nią.
Z: Cecylia. Nic się nie stało. Taka jest jej praca. – Dołączył do nich wkurzony jak nigdy Billy.
B: Stało się! Jak mogłaś jej dać te akta!? Przecież cię prosiliśmy! – Krzyczał. Zane złapał go za ramię.
Z: Grzeczniej.
B: Jesteś podła! Jak chciałaś się mi odpłacić to mogłaś mnie w jaja kopnąć a nie robić coś takiego!- Kobiecie napłynęły łzy do oczu. Zane tracił cierpliwość.
Z: Wyluzuj Billy. Kate jest dorosła i wie co robi.- Sam chciał wierzyć w to co mówi.
B: Wiesz, w jakim ona jest teraz stanie?- Wyobrażał sobie, ale nie pozwoli, żeby obrażał biedną i przestraszoną Cecylie.
C: Mną się tak nigdy nie przejmowałeś. Co ona ma takiego w sobie!?- Teraz ona krzyknęła.
B: Domyśl się.- Zabrał się i wyszedł. Zane stał osłupiony. Nie chciał być świadkiem tej wymiany zdań i wiedzieć, przez co się rozstali. Jeszcze bardziej nie lubił Whita. Cecylii się rozpłakała. Zane zaczął ją pocieszać, jednocześnie myśląc o Kate. Wolał być przy swojej kobiecie. Wiedział, czego szukała w tych aktach. Był rozdarty. Miał ochotę do niej pojechać i z nią porozmawiać, ale ona go nie dopuści do siebie. A do tego teraz go traktuje jak powietrze. Nawalił po całej linii. Liczył, że Kate się opamięta, ale tak bardzo się pomylił.
B: Kate, co chcesz z Macdonalda?- Popatrzył na partnerkę, która oderwała się od sterty papierków. Zastanowiła się chwilę.
K: Frytki mi wystarczą. – Billy zaśmiał się i usiadł koło partnerki.
B: Pytam raz jeszcze, na co masz ochotę. I nie pojesz sobie samy frytkami.- Kate popatrzyła mu w oczy. Nie odpuści. Skrzywiła się.
B: Dziś?
K: Kup mi to samo, co sobie. Tylko w mniejszej ilości.- Dodała po namyśle.
B: Okej, będę do 2 godzin, bo pojadę jeszcze patrolem.
K: Ja pójdę poszukać czegoś w aktach.
B: Dołączę do ciebie później i ci pomogę. – Rozdzielili się. Kate weszła do pomieszczenia z aktami. Podeszła do okienka. Przy biurku siedziała sympatyczna, ale bardzo gadatliwa kobieta. Zawsze się uśmiechała, nawet jak było jej źle. Kate zazdrościła jej pogody ducha. Obie w tym samym czasie zdawały do policji i można powiedzieć, że poznały się na korytarzu.
C: Kate! Jak miło cię widzieć.- Wstała i podeszła do policjantki zanim ta zdążyła coś powiedzieć.
K: Dawno cię nie widziałam. Zaszyłaś się tutaj.- Cecylia zaśmiała się. Miała długie brązowe włosy i piękne zielone oczy.
C: Co cię do mnie sprowadza?
K: Potrzebuję akta mojego śledztwa o Sroce, i jego ludzi, a do tego akta tych chłopaków.- Podała karteczkę z nazwiskami. Cecylia popatrzyła blado na poważną Kate.
C: Chcesz akta Sroki?!- Zdziwiła się. Brązowooka pokiwała twierdząco głową. Nie miała zamiaru się tłumaczyć. Koleżanka zniknęła jej z oczu i po chwili wróciła z dokumentami i podała jej.
K: Nie będzie ci przeszkadzało jak sobie usiądę w kącie i je przeglądnę?
C: Pewnie, że nie. Jestem tutaj sama. Dziś praktycznie jest spokojny dzień. Nic się nie dzieje. Był tylko u mnie Zane.- Kate skrzywiła się, a Cecylii zaświeciły się oczy. Policjanta słynie z licznych romansów z kolegami z pracy. Nawet przez chwile była z Billym.
C: Znaczy się Kapitan i dowódca SPAP-u. Widziałaś go?
K: Tak. Parę razy rozmawialiśmy przy śledztwie.
C: Przystojny, co?
K: Ujdzie w tłumie.
C: A wiesz, może czy ma kogoś?- Kate zachowała spokój,
pomimo, że zrobiło się jej przykro. Cecylia leci na jej byłego chłopaka.
K: To pytanie raczej nie do mnie. Zapytaj się go.
Przepraszam muszę iść i przeglądnąć papiery.- Dyplomatycznie zakończyła rozmowę
o antyterroryście. C: Pewnie, ja cię zagaduje jak zawsze. – Policjanta zaszyła się z kącie, tak że praktycznie nie było jej widać. Było wiele wolnych biurek, ale ona zawsze wybierała te na końcu. Wyciągnęła notes z kieszeni. Starała się nie myśleć o tym, co przed momentem mówiła Cecylia. Sięgnęła po akta Sroki. Z bijącym sercem je otworzyła. Koledzy z wydziału robili wszystko, żeby zapomniała i ich nie dostała, ale dłużej nie wytrzymała. Chciała wiedzieć, co w raporcie napisał Nate i Zane. Pierwszy był raport Nata. Czytała go z zaciśniętą szczęką. Przy każdym zdaniu przypominała sobie ich rozmowę w szpitalu i proces sądowy. Nate napisał całą prawdę. Było jej przykro jak to czytała. Z perspektywy czasu mogła całą sprawę rozwiązać inaczej bez obrażeń. Była taka głupia. Zwiesiła głowę, a łzy napłynęły jej do oczu. Szybko pozbierała się do kupy i odłożyła Srokę na później. Nie dała rady od razu przeczytać wypowiedzi Zana. Wzięła się za akta nastolatków, którzy grozili i pobili kolegę z maturalnej klasy. Nie chcieli współpracować z policją, więc musi ich zmusić do rozmowy. Zaskoczyły ją kartoteki młodzieńców. W wieku 19 lat mieli już na koncie włamania, rozboje, inne pobicia, wyłudzenia, zastraszani, bójki. Wynotowała sobie ciekawsze fragmenty z ich bujnych życiorysów. Nawet nie zwróciła uwagi, że do sali wszedł Zane. Oparł się łokciem o biurko zachwyconej Cecylii.
Z: Pięknie wyglądasz Cecylio.- Szarmancko się uśmiechnął. Policjanta zaśmiała się.
C: Dziękuję, co potrzebujesz? – Teraz on zaśmiał się.
Z: Szybko mnie rozgryzłaś. Potrzebuję tych akt.- Również wręczył jej karteczkę. Przeczytała ją i w mgnieniu oka przyniosła materiały.
Z: Dziękuję bardzo. Chyba jestem jedynym i natrętnym gościem.
C: Nie zauważyłeś? Jest jeszcze komisarz Fox. – Zdziwił się. Kobieta wychyliła się i pokazał mu policjantkę. Popatrzył na nią. W dalszym cięglu była blada i zmęczona. Oboje patrzyli jak z wystraszona miną dotyka się w brew a potem wargę, które miała rozwalone przez ludzi Sroki.
Z: A co pani komisarz robi ciekawego?
C: Przegląda akta swoich śledztw. – Zane obrócił się znowu i obserwował ją. Była jak w transie. Czytała coś i trzymała się za wargę.
C: Chyba dalej przeżywa wszystko.- Żołnierz nie potrafił oderwać wzroku od swojej byłej kobiety. Kate podniosła głowę i spotkała się z nim wzrokiem. Otrząsnęła się. Oboje odwrócili wzrok. Zane zagadał Cecylię, a Kate zaczęła zbierać akta. Nie chciała niezręcznej sytuacji.
C: Zane, a może po pracy wyskoczymy na drinka?
Z: To miłe, ale niestety nie mogę. – Zasmuciła się. Do pokoju wpadł jak burza Billy. W tym samym momencie podeszła Kate z dokumentami. Zane i White przeczytali napis na dokumencie. Popatrzyli na siebie i na Kate, która stała wyprostowana. Zmierzyła ich. Billy poczerwieniał ze złości i zerknął gniewnym wzrokiem na Cecylię, której zrobiło się głupio i przykro. Kate minęła ich wszystkich bez słowa. Zane też był zdenerwowany, ale w przeciwieństwie do Billego nie pokazywał tego po sobie. White wybiegł za partnerką.
C: On mnie nienawidzi.
Z: O czym ty mówisz. Nic się nie stało. – Starał się pocieszyć wystraszona kobietę.
C: Byłam z nim… dopóki nie pojawiła się ona… Teraz pewnie uzna to za zemstę z mojej strony… Obiecałam jemu i Natowi, że jeśli Kate przyjdzie po akta Sroki to zadzwonię do nich, ale skoro minęło tyle czasu to myślałam, że mogę… - Tłumaczyła się zakłopotanemu blondynowi, który teraz poskładał sobie w głowie zachowanie sprzed paru minut Kate i miał też ochotę pobiec za nią.
Z: Cecylia. Nic się nie stało. Taka jest jej praca. – Dołączył do nich wkurzony jak nigdy Billy.
B: Stało się! Jak mogłaś jej dać te akta!? Przecież cię prosiliśmy! – Krzyczał. Zane złapał go za ramię.
Z: Grzeczniej.
B: Jesteś podła! Jak chciałaś się mi odpłacić to mogłaś mnie w jaja kopnąć a nie robić coś takiego!- Kobiecie napłynęły łzy do oczu. Zane tracił cierpliwość.
Z: Wyluzuj Billy. Kate jest dorosła i wie co robi.- Sam chciał wierzyć w to co mówi.
B: Wiesz, w jakim ona jest teraz stanie?- Wyobrażał sobie, ale nie pozwoli, żeby obrażał biedną i przestraszoną Cecylie.
C: Mną się tak nigdy nie przejmowałeś. Co ona ma takiego w sobie!?- Teraz ona krzyknęła.
B: Domyśl się.- Zabrał się i wyszedł. Zane stał osłupiony. Nie chciał być świadkiem tej wymiany zdań i wiedzieć, przez co się rozstali. Jeszcze bardziej nie lubił Whita. Cecylii się rozpłakała. Zane zaczął ją pocieszać, jednocześnie myśląc o Kate. Wolał być przy swojej kobiecie. Wiedział, czego szukała w tych aktach. Był rozdarty. Miał ochotę do niej pojechać i z nią porozmawiać, ale ona go nie dopuści do siebie. A do tego teraz go traktuje jak powietrze. Nawalił po całej linii. Liczył, że Kate się opamięta, ale tak bardzo się pomylił.
Komentarze
Prześlij komentarz