Rozdział 1

Środa 1.06.2012 godz.12:40

Zapukała do biura szefa. Nikt się nie odezwał, a było słychać zza drzwi głosy. Nie czekając dłużej na odpowiedź weszła. Zobaczyła w środku Nata i Zana. Dyskutowali o ostatniej nocy. Odchrząknęła, ponieważ jej nie zauważyli. Zmieszani zakończyli konwersację. Domyślała się, że chodzi o śledztwo, w którym nie bierze udziału.
Z: Witam panią komisarz Fox. - Posłał kobiecie ciepły uśmiech.
K: Dzień dobry kapitanie Stone. Wzywałeś mnie szefie?- Nate pokiwał głową.
N: Tak, usiądź.- Wskazał na krzesło. Wymienił spojrzenie z Zanem, które wychwyciła Kate.
K: Jeśli przeszkadzam wam w rozmowie to wyjdę i wrócę później...
N: Siedź, czekamy jeszcze na Billego.
Z: I tak już wychodziłem. Nie chcę wpaść na tego prymitywa...Nate zgadamy się później.- Pożegnali się z antyterrorystą. Kate skierowała skupiony wzrok na przełożonego.
K: W jakiej sprawie mnie wezwałeś?
N: Poczekajmy na Billego będzie zaraz... Nie będę tłumaczyć wam dwa razy.
K: To trochę sobie poczekamy...
N: Sugerujesz, że okłamał mnie mówiąc, że zaraz będzie?- Zaśmiała się i pokiwała twierdząco głową. Nate skrzywił się.
N: Dobrze się znacie...
K: Skoro jestem na niego skazana to muszę go znać...
N: Ile już pracujecie ze sobą? Dwa lata? Trzy?- Zerknął na nią.
K: Dwa i pół. - Zaskoczyła go odpowiedź policjantki. Doskonale znała datę ich rozpoczęcia pracy.
N: To przez te dwa i pół roku powinnaś go lepiej wytrenować. Spóźnia się i jest wredny.
K: Ale za to skuteczny.
N: To prawda.
B: Co jest prawdą?- Partner Kate stanął w drzwiach.
N: Do tego nie umie pukać...Zapraszam.- Wskazał krzesło obok rozbawionej policjantki.
B: Zakładam, że byłem obgadywany. Chcecie mi coś powiedzieć?- Mierzył wzrokiem partnerkę. Wzruszyła ramionami.
N: Skoro już jesteście to przejdę do konkretów. Gotowi?- Pokiwali głowami. Chwilę zbierał myśli. Zastanwaił się jak ma przekazać wiadomość. Wiedział jaka będzie ich reakcja. Trochę się obawiał, ale skro mus to mus.
N: Będą małe zmiany w naszym wydziale.
BiK: Co!?- Wykrzyczeli równocześnie.
N: Wysłuchajcie mnie... Dla mnie to też spore zaskoczenie... Od przyszłego tygodnia Kate dostaje nowego partnera, który obejmie tymczasowo zastępstwo za mnie. Ponad to dostaniemy trzy nowe osoby do zespołu. Jak wiecie barkuje u nas ludzi do pracy, a do tego większa część od nas jest wyłączona na czas śledztwa Czachy. Po rozwiązaniu sprawy wszystko wróci do normy. Oczywiście wróciecie do siebie, a twój zastępczy partner zostanie u nas w wydziale.- Patrzył na ich zdezorientowane miny. Przetwarzali informację.
B: Żartujesz sobie? Nie zgadzam się!
K: Ja też nie! Nie chcę zmian! Przecież sobie radzimy!
St: Przykro mi Kathrino, ale to moja decyzja.
B: Szefie! To jakaś bzdura! Co przyjdzie jakiś nowy na miesiąc, czy dwa a potem co? Takie zamienianie się, przerzucanie...
St: Nie wiemy ile potrwa śledztwo a komenda musi funkcjonować.
N: To jest polecenie od góry... Nie jesteśmy nic w stanie na to poradzić. Przykro mi...
K: Kto będzie moim partnerem, bo to pewnie też już zostało ustalone?
N: Nadkomisarz Spencer Rodriguez. Służył 3 lata w wojsku w rozpoznaniu później przeniesiony do CBŚ.
B: Dlaczego rezygnuje z CBŚ?
N: Nie mnie o to pytaj.
St: Uznaliśmy, że to najlepszy kandydat dla Kathriny i dla naszego wydziału. Jest świetnie wyszkolony, poza tym ukończył Szczytno i przeszedł przez wiele szkoleń. Może wnieść dużo swoją osobą.
K: To ostateczna decyzja?- Skrzywiła się.
St: Tak, po weekendzie przyjedzie do nas i go poznasz oraz oprowadzisz. Jakieś jeszcze pytania?
B: Mam nadzieję, że później wróci wszystko do normy i odzyskam partnerkę?
N: Jasne, że tak. Spencera przydzielimy komuś innemu. Sądzę, że dogadasz się z nim Kate.
ST: Skoro wszystko jasne, wracajcie do pracy. - Wyszedł z pokoju. Billy popędził za nim.
K: Poznałeś go?- Starała zachowac się spokój.
N: Rozmawialiśmy i wydaje mi się, że szybko odnajdziecie wspólny język. Ma podobne metody do ciebie i jest przeciwieństwem Billego.
K: Co to znaczy?- Poprawiła się.
N: To, że jest bardzo dokładny i summieny, a poza tym tak opanowany jak Zane. Trochę przypomina mi ciebie. Bardzo ambitny.
K: Nie chcę zmieniać partnera...
N: Przykro mi...
K: Sprawdzę go.
N: Też tak myślę.- Posłał jej krzepiący uśmiech. Pożegnała się z przełożonym i wróciła do swojego biura. Zastanawiała się, czy ma kogoś znajomego w CBSiu, żeby dowiedzieć się coś o nowym partnerze. Musiała go prześwietlić. Akta jej wiele o człowieku nie powiedzą. Wyciągnęła telefon i sprawidziła listę kontaktów. Zatrzymała się przy Kevinie Sanchezie. Uśmiechnęła się do siebie. Wiedziała, że ten powie wszystko. Nie potrafił zamknąć buzi na kłódkę. Wybrała numer kolegi.
KS: No halo, halo! Nie wierzę, że dzwonisz!
K: Ja też nie wierzę! - Zaśmiał się.
K: Znajdziesz dla mnie godzinkę dziś na kawę?
KS: Zależy w jakiej sprawie?
K: Służbowo-prywatnej. Zaciekawiony?
KS: Bardzo. Pasuje ci 15? Coś więcej? Muszę się przygotować.
K: Dostasuję się. Spencer Rodriguez.
KS: 15 w kawiarni "ZA ROGIEM".
K: Dobra! Do zobaczenia.- Schowała zadowolona telefon do kieszni.
Z: Umawiasz się z innym na randkę?- Odwróciła się i zobaczyła rozbawionego Zana.
K: Podsłuchujesz kolejny raz?
Z: Zbieżność czasowa. Szukałem Josha i mimowolnie słyszałem. Kto to jest?
K: Znajomy z CBŚ. Muszę sparawdzić jednego gościa.
Z: Podejrzewam, że niejakiego Spencera Rodrigueza?
K: Taaa.- Do pokoju wszedł wkurzony Billy. Nawet się nie przywitał. Atek skrzywił się.
Z: Też go sprawdę. Muszę mieć pewność.-Popatrzyła na niego. Zrozumiała, że zosrientował się o co chodzi, albo powiedział mu Nate. Zapyta go przy innej okazji. Pomachał jej. Billy dopiero teraz zauważył go.
B: A ty nie masz swojego pokoju?!- Wyraźnie szukał zaczepki.
K: Billy! Co cię ugryzło!?
B: Wszystko!- Krzyknął.
Z: Trochę grzeczniej zwracaj się do partnerki.- Zareagował na odpryskliwe zachowanie do Kate.
B: Coś mówiłeś pijaku?!
Z: Grzeczniej mów do partnerki! To, że masz zły dzień nie oznacz, że możesz się na niej wyżywać! - Wyszedł z pokoju. Kate nic nie powiedziała tylko zabrała swoje rzeczy i wyszła na spotkanie. Ma już serdecznie dosyć porywczego zachowania partnera. Może to i dobrze, że dostanie nowego partnera i odpocznie od Billego. Rozłąka chyba wyjdzie im na plus. Zdenerwowana na partnera wsiadła do samochodu i odjechala spod Stalowej.

Komentarze