6.

8.03.2014.

Przez ostatnich kilka dni nic nie szło po myśli Ali. Ciągle wykonywała tylko prośby i zadania od przełożonych. Była zmęczona i do tego bardzo spóźniona przez kolejną przysługę na zajęcia z negocjacji u kapitana Nowaka. Z bijącym sercem zapukała do sali, gdzie właśnie odbywały się zajęcia. Zerknęła na zegarek była spóźniona prawie 20 minut. Wiedziała, że zostanie zmieciona z powierzchni ziemi. Wzięła głęboki wdech i weszła. Dawid, gdy tylko przekroczyła próg zmierzył ją z pogardą. Stała na baczność nie wiedząc czego się spodziewać po zgorzkniałym kapitanie. Podszedł do niej. Unikała jego oczu. Bała się chłodu z nich bijącego. Czuła jak wszyscy na nich patrzą. Będzie upokorzona. Zastanawiał się patrząc na kobietę, dlaczego jest z nią tyle problemów.
D: Która jest godzina?- Zapytał.
A: Panie kapitanie, wiem że jestem spóźniona, ale...- Nie dał jej dokończyć i ostro wszedł w zdanie kobiecie.
D: Chyba nie zrozumiałaś pytania sierżancie. - Powiedział pogardliwie.
A: 11:17... Panie kapitanie. - Odpowiedziała nie patrząc na mężczyznę.
D: Patrz na mnie sierżancie jak do mnie mówisz. Uznam to za kolejną zniewagę.
A: Przepraszam... 11:17 panie kapitanie.- Wyszeptała i niepewnie na niego popatrzyła. Miał wyraźnie wyostrzone rysy i widać było gołym okiem, że jest zdenerwowany.
D: Dobry żołnierz się nie spóźnia. Wiesz, że w czasie twojego spóźnienia twoi kompani mogli ucierpieć, albo zginąć? Nie wiesz, że w wojsku każda sekunda jest wyjątkowo ważna. Ale jak widać pozwalasz sobie na samowolkę. Zero dyscypliny i szacunku. Jesteś...- Porucznik Kuba widział jak kolega się napina i wiedział, że musi zareagować.
J: Panie kapitanie, telefon z jednostki do pana. - Dawid odwrócił się i popatrzył na Jakuba, który trzymał telefon w dłoni. Zignorował go. Kuba prychnął pod nosem i zrobił kilka kroków w kierunku Dawida i przerażonej Alicji.
D: Najpierw olałaś pierwsze zajęcia a teraz bezczelnie się spóźniasz. Nie masz po co przychodzić sierżancie na moje zajęcia. Później porozmawiam z twoim dowódcom, bo tak nie może być, że pierwszy lepszy żołnierz pozwala sobie na samowolkę.- Sala zamilkła. Alicja poczuła policzek. Nie pozwoli się obrażać. Za długo walczyła o miejsce w wojsku, żeby jakiś dupek ją poniżał. Zacisnęła rękę w pięść. Kapitan wrócił do prowadzenia wykładu.
A: Panie kapitanie, mam do pana tylko jedno pytanie. - Kuba patrzył na skupioną twarz kobiety. Dawid stojąc do niej tyłem kpiąco się uśmiechnął.
D: Przeszkadza mi pani w lekcji. - Nie miała zamiaru zrezygnować.
A: Czy negocjator nie powinien wysłuchać jednostki zanim podejmie właściwą dla wszystkich decyzję? - Kapitan poczerwieniał ze złości, Kuba popatrzył na pewną siebie kobietę, która zamierza walczyć o swoją godność. Zaimponowała mu. W duchu mocno jej kibicował.
D: Widzę, że nie zamierza pani sierżant wyjść z sali.
A: Wyjdę, jeśli udzieli mi pan kapitan odpowiedzi na pytanie.
D: Chyba się coś pani pomyliło. To nie pani sierżancie ustala zasady! - Huknął na nią. Wzdrygnęła się, ale nie miała zamiaru się wycofać.
A: Rozumiem, że nie odpowie pan... Szkoda kapitanie, bo liczyłam że czegoś tu się nauczę... - Na pięcie odwróciła się w kierunku drzwi. Plutonowy Monika zerwała się z miejsca słysząc słowa koleżanki.
D: Słucham!? Zapraszam panią.- Wyszedł z sali. Stanęła kawałek od niego. Bała się.
D: Złożę na panią skargę do pani dowódcy. Nie życzę sobie pani na moich zajęciach. Chyba coś się pani pomyliło... Nie ma pani pojęcia z kim rozmawia.
A: Miałabym szacunek gdyby pan chociaż chciał mnie wysłuchać! Doskonale znam pański stopień kapitanie, ale to pan ciągle okazuje mi brak szacunku... - Odwróciła się, żeby odejść.
D: Możesz się pakować sierżancie.
A: Przyjęła  i wykonam z przyjemnością!- Odeszła ze łzami w oczach. Dawid kilka razy ze złości walnął ręką w ścianę. Wyszedł do niego podporucznik Jakub. Patrzył na czerwonego ze złości przyjaciela.
D: Bezczelna! Jak ja nie lubię takich lasek!
J: Nie sądzisz, że miała rację? Może miała ważny powód, że jej nie było? Nie dałeś jej możliwości wytłumaczenia się. Upokorzyłeś ją na oczach innych żołnierzy! Chyba już zapomniałeś jak to jest być ośmieszonym publicznie... Zwłaszcza w wojsku!?
D: W dupie mam ją! Całe to szkolenie! Mogą mi wszyscy naskoczyć!
J: Wiesz, że może wnieść na ciebie skargę? - Zmierzył go.
J: Nie uważasz, że jesteś dla niej trochę za ostry? Jesteś uprzedzony do sierżant Alicji. Ona może wnieść o mobbing... Na co ci to? Nie uważasz, że masz zbyt wiele do stracenia?
D: Niech robi co chce... Wrócił do sali, żeby dokończyć zajęcia. Jednak w myślach miał słowa kolegi o tym, że może wylecieć. Jeśli odeślą go do swojej jednostki to na bank wyleci. Usiadł w fotelu i zakończył wykład. Nie potrafił się skupić. Przez tą "małą żołnierzeczkę" może mieć poważne kłopoty. Nie pozostaje mu nic innego jak wyjaśnić z nią tą kwestię. Ciężko wstał z miejsca. Poszedł do koszar. Zastanawiał się, czy kobieta już się pakuje. Zerknął przez okno. Nie pakowała się. Nie ukrywał, że był zaskoczony jej postawą. Każda kobieta już dawno uciekała od niego a ona spokojnie czyści glany. Odchrząknął. Podniosła głowę do góry. Podniosła się i zasalutowała. Pokazał Ali, żeby usiadła.
A: Postoję, kapitanie. Ma pan dla mnie kopie nagany? - Wyciągnęła w jego kierunku dłoń. Popatrzył na jej malutką rękę. Była bardzo szczupła i malutka. A nadgarstek prawie jak gałązka drzewa.  Prychnął.
D: Nie ma żadnej nagany. Przyszedłem...- Szukał odpowiednich słów.
A: Żeby mnie wysłuchać?- Popatrzył na jej pewną siebie twarz. Musiał przyznać rację, Kubie że kobieta potrafi o siebie walczyć i jest siebie pewna.
D: Tak. Miała pani rację mówiąc, że dobry negocjator najpierw słucha a potem dokonuje analizy i podejmuję jakąś decyzję.
A: Wiem, że miałam rację. - Zauważył, że Alicja mówi to co myśli. Jest do niego w tej kwestii podobna.
D: Czemu pani i tym razem się spóźniła?
A: Panie kapitanie, mój dowódca zapomniał najwyraźniej panu przekazać, że zostałam zwolniona z pańskich zajęć.
D: Dlaczego, panią zwolnił?
A: Przydzielił mnie do grupy, która miała ćwiczenia z ratownictwa w terenie. Miałam im pokazać kilka rzeczy.
D: Akurat pani?- Zmierzył ją.
A: Też byłam zaskoczona... Proszę to pytanie skierować do majora Jaworskiego.- Kąśliwie dodała. Chciało mu się śmiać z jej przytyków. "Taka drobna kobietka a taka waleczna." przypomniały mu się słowa Kuby.
D: Nie omieszkam zapytać. W każdym razie zapraszam na kolejne zajęcia.- Chciał wyjąć, ale wciąż nurtowała go dlaczego się nie spakowała jak jej kazał. Odwrócił się do niej. Bacznie go obserwowała.
D: Jeszcze jedno pytanie.
A: Jakie?
D: Czemu się pani sierżant jeszcze nie spakowała?- Zauważył zakłopotanie na twarzy Alicji. Nie odpowiedziała.
D: Proszę śmiało powiedzieć. Nie wyciągnę z tego konsekwencji.
A: Na pewno, kapitanie? - Nie ufała mu. Czuł jej dystans.
D: Słowo.
A: Wiedziałam, że zrozumie pan swój błąd i przyjdzie go naprawić. - Wyszedł bez słowa. Na sam koniec podniosła mu znowu ciśnienie. Trzasnął drzwiami.
D: Co za arogancka baba!- Przed wejściem zahaczył kolegę.
J: Co ci zrobiła?
D: Gówno!- Odplunął i poszedł na kolację. Kuba zaśmiał się. Słyszał ich rozmowę.
J: To się czubi...- Dawid odwrócił się do podwładnego.
D: Coś ty powiedział!?
J: Nic nic... kolego. Ale przyznaj trochę ci jednak zaimponowała co?
D: Pierdol się! Taka długo się tu nie utrzyma! Pyskata, mała i wredna!
J: Tak, tak... A do tego cholernie sarkastyczna i inteligenta. A i jeszcze ładna na swój sposób. Powiedz to.- Droczył się z kumplem.
D: Musiał bym na łeb upaść, żeby coś takiego o niej powiedzieć. Bliżej jej do Małej Mi niż inteligentnej kobiety.
J: A jednak...- Wyszeptał i dogonił przyjaciela.

Komentarze