13.03.2014
Otworzyła
niepewnie oczy. Rozglądnęła się wokoło. Kroplówka? Popatrzyła na swoją dłoń.
A: Co się
stało?- Wyszeptała i podniosła się. W głowie słyszała szum. Starała się skupić
i przypomnieć sobie jakim cudem znalazła się pod kroplówką. Im bardziej się
wysilała tym bardziej ból stawał się nie do zniesienia.
A: Moja
głowa.- Złapała się za skronie. - Usłyszała kroki. Miała nadzieję, że zaraz jej
ktoś wszystko wyjaśni. Tak jak się spodziewała przed nią stanął lekarz dyżurny.
A: Co się
stało? Co ja tutaj robię? Nic nie pamiętam...- Patrzyła błagalnie na doktora.
Lek:
Zasłabła pani. - Usiadł na jej łóżku i poświecił latarką w oczy przestraszonej
kobiety.
Lek: Nie
wygląda na to, żeby coś sobie pani uszkodziła. Czuje pani zawroty głowy?
A: Boli
mnie strasznie głowa, pulsuje mi.
Lek:
Rozumiem, a zbiera się pani na wymioty?
A: Nie,
ale nic nie pamiętam...
Lek:
Utrata pamięci
wywołana jest stresem. Dlaczego jest pani odwodniona?
A: Ja
odwodniona?- Zapytała zdziwiona. Lekarz podał jej wyniki badań. Czytała uważnie.
A: To
jakaś pomyłka.
Lek: Jest
pani ratowniczką, więc chyba nie muszę pani tego wyjaśniać... A co się stało z pani stopami?
A: Glany mi nie służą...
Lek: Będę musiał wypisać pani przepustkę do domu. Z tymi nogami to nie jest najlepszy pomysł tutaj siedzieć.
A: Przejdzie mi.
Lek: Nie sądzę... Jedną z przyczyn pani omdlenia oprócz odwodnienia i wyczerpania jest ból stóp. Proszę ze mną nie dyskutować tylko odpoczywać.
A: Ale ja
muszę wracać na ćwiczenia!- Zaprotestowała.
Lek: Nie
ma takiej opcji.
A: Ale
nie rozumie pan, że będę mieć kłopoty.
D: Już je
masz sierżancie.- Zamarła. W drzwiach stał jej koszmar. Kapitan Dawid przywitał
się z lekarzem i ściągnął beret z głowy.
Lek:
Śpiąca królewna spieszy się na zajęcia. - Rzucił przez ramię wychodząc z sali. Alicja wpatrywała się w okno. Patrzyła na krople deszczu, które mocno uderzały o parapet. Lubiła dźwięk deszczu. Z zamkniętymi oczami wsłuchiwała się w monotonny dźwięk.
D: Dobry
żart. Posłuchaj...- Urwał kiedy popatrzył w jej przestraszone oczy. Zawsze robiła wystraszona minę kiedy
tylko go widziała. Musiała się go bardzo bać. Skarcił się, że zrobił na niej
takie wrażenie. Stanął przy łóżku. Gestem pokazała mu, żeby usiadł. Odchrząknął. Wiedział, że omdlenie Ali i okropne stopy to jego wina. Spuścił głowę. Zerknęła na skruszoną minę żołnierza. Po raz pierwszy zobaczyła głębsze emocje mężczyzny.
D: Ja...- Niepewnie zerknął na zielone oczy Alicji, która podciągnęła kolana pod brodę. Wyglądała krucho. Starał się dobrać słowa. Dostrzegła starania upartego bruneta.
A: Nie musi pan kapitanie przepraszać. - Kiedy podniósł głowę zauważył, że go obserwuje. Szybko pozbierał się i usiadł prosto.
D: Tak więc... Co naszym piątkowy szkoleniem? Możemy je odwołać, albo poszukam zastępstwa...
A: Nie. Chce jechać.
D: Pani sierżant teraz to pani musi ale odpoczywać... Słyszałem, że dostała pani przepustkę do domu...
A: Pojadę w piątek zaraz po lekcji pokazowej w szkole. Proszę się zgodzić... A poza tym, muszę jakoś dokończyć pan szkolenie... Czy mogę je zdać wcześniej?- Zaskoczyło go pytanie Ali. Patrzyła na niego wyczekująco. Uśmiechnął się co uznała za dobry gest.
D: Chyba sobie żartujesz! - Skrzywiła się co zauważył.
D: Wszyscy muszą odbyć jednakowe szkolenie. Nie ma wyjątków, a poza tym pani ma odpoczywać!- Wstał.
A: Ale panie kapitanie jak ja zaliczę w takim razie szkolenie?
D: Zostawię dla innych instruktorów test oczywiście zmieniony i instrukcje jak ma wyglądać forma praktyczna. Innego wyjścia nie widzę. - Kierował się do drzwi. Poderwała się z miejsca, ale zatrzymała ją kroplówka.
A: A powie mi pan kapitanie co będzie tematem zajęć, żebym mogła nadrobić zaległości?- Podrapał się i zerknął rozbawiony na jej poważną minę. Machnął ręką i wyszedł. Zaraz za drzwiami stanął.
D: Co za wariatka!? - Nie mógł uwierzyć, że błagała go o przyspieszony test. Zamiast ubolewać nad sowim losem ona martwi się o głupie zajęcia. Popatrzył w kierunku sali i odszedł
D: Ja...- Niepewnie zerknął na zielone oczy Alicji, która podciągnęła kolana pod brodę. Wyglądała krucho. Starał się dobrać słowa. Dostrzegła starania upartego bruneta.
A: Nie musi pan kapitanie przepraszać. - Kiedy podniósł głowę zauważył, że go obserwuje. Szybko pozbierał się i usiadł prosto.
D: Tak więc... Co naszym piątkowy szkoleniem? Możemy je odwołać, albo poszukam zastępstwa...
A: Nie. Chce jechać.
D: Pani sierżant teraz to pani musi ale odpoczywać... Słyszałem, że dostała pani przepustkę do domu...
A: Pojadę w piątek zaraz po lekcji pokazowej w szkole. Proszę się zgodzić... A poza tym, muszę jakoś dokończyć pan szkolenie... Czy mogę je zdać wcześniej?- Zaskoczyło go pytanie Ali. Patrzyła na niego wyczekująco. Uśmiechnął się co uznała za dobry gest.
D: Chyba sobie żartujesz! - Skrzywiła się co zauważył.
D: Wszyscy muszą odbyć jednakowe szkolenie. Nie ma wyjątków, a poza tym pani ma odpoczywać!- Wstał.
A: Ale panie kapitanie jak ja zaliczę w takim razie szkolenie?
D: Zostawię dla innych instruktorów test oczywiście zmieniony i instrukcje jak ma wyglądać forma praktyczna. Innego wyjścia nie widzę. - Kierował się do drzwi. Poderwała się z miejsca, ale zatrzymała ją kroplówka.
A: A powie mi pan kapitanie co będzie tematem zajęć, żebym mogła nadrobić zaległości?- Podrapał się i zerknął rozbawiony na jej poważną minę. Machnął ręką i wyszedł. Zaraz za drzwiami stanął.
D: Co za wariatka!? - Nie mógł uwierzyć, że błagała go o przyspieszony test. Zamiast ubolewać nad sowim losem ona martwi się o głupie zajęcia. Popatrzył w kierunku sali i odszedł
Komentarze
Prześlij komentarz