15.03.2014
Stała przed całą salą. Byli i uczniowie najmłodszych klas i starsi koledzy oraz gimnazjaliści. Dawida lekko zjadała trema co zauważyła Alicja.
A: Spokojnie to tylko dzieci.
D: Nie wiesz, że dzieci to najsurowsi sędziowie?- Zaśmiała się i zaczęła swój wykład o pierwszej pomocy i ratowaniu ludzkiego życia. Dzieci słuchały ją uważnie. Były jak zaczarowane. Sam słuchał jak zaczarowany. Mówiła w sposób ciekawy, lekki i co jakiś czas żartowała. wszyscy brali czynny udział w pogadance i z chęcią odpowiadali na zadane przez Alę pytania. Modlił się, żeby i jego część choć trochę była tak świetna jak sierżant Mazur.
A: A teraz zapraszam chętnych do zajęć z fantomem. -Podzieliła uczniów na kilka grup i pokazywała precyzyjnie większość ćwiczeń, które dzieci uważnie powtarzały. Dawid przyłączył się do pokazów.
A: Panie kapitanie użyję pana jako mojego modela.- Dziewczynki wpadły w pisk. Zaśmiali się. Alicja wyciągnęła atrapę paskudnej rany, z której wystawał kawałek metalu. Z obrzydzeniem patrzyli jak wiązała na udzie przełożonego ranę. Poczuł się dziwnie kiedy go dotknęła. Opisywała co należy zrobić w takim wypadku i jak zareagować. Jednak dziewczynki były zbyt wpatrzone w kapitana, żeby słuchać co mówi. Nachyliła się do niego.
A: Ktoś tu ma masę wielbicielek. Teraz pańska kolej.- Wyszeptała mu do ucha. Przeszedł go dreszcz kiedy poczuł jak jej oddech opada na jego szyję.
D: Podziękujmy brawami sierżant Alicji za ciekawą i bardzo przydatną w życiu lekcję!- Powiedział głośno. Wykonały polecenie i klaskały głośno. Ukłoniła się. Gdy ucichły oklaski przedstawiła się i opowiedział w skrócie o pracy żołnierza specjalnego. Przedstawił na prezentacji podział wojska polskiego i pokazał jak wyglądają wojska specjalne. Opowiedział o kilku misjach i zadaniach. Pokazywał prywatne zdjęcia. Oglądała w skupieniu. Wygląda na to, że bardzo lubi swoją pracę. Uczniowie byli zafascynowani opowieściami o misjach i szkoleniu.
D: Macie jakieś pytania?- Ponad połowa sali podniosła rękę w górę. Zaśmiał się i zerkną na śmiejącą się Alę.
D: Trochę dużo! Ale postara się odpowiedzieć. - Posypała się lawina. Pytali o wszystko. O to czy ciężko jest się dostać do wojsk specjalnych, czy w czasie misji się bał, czy ma jakieś marzenia, czego nie lubi w swojej pracy, czy dużo używa broni? Ale ostatni pytanie zaskoczyło wszystkich. Rękę podniósł chłopiec, z którym rozmawiali na korytarzu.
Ch: Czy zabił pan kogoś?- Sala zamarła. Odchrząknął zaskoczony pytaniem.
D: Są pewne pytania, na które nie mogę udzielać odpowiedzi ponieważ podpisałem taki dokument jak klauzula tajności. Ten dokument zabrania mi mówić o większości wykonywanych czynności. To co wam opowiedziałem to była dozwolona część przez wojsko. Na wiele pytań nigdy nikomu nie będę mógł opowiedzieć. Ale zadałeś mądre pytanie. - Popatrzył na grupkę chłopców, którzy znęcali się nad słabszymi. Oni wiedzieli, że coś się szykuje. Wstała Ala i zabrała mikrofon Dawidowi.
A: Dziś byłam razem z kapitanem Dawidem świadkiem przemocy. Starsi koledzy znęcali się nad młodszym chłopcem. - Nauczycielki i uczniowie doskonale wiedzieli o kim jest mowa, ponieważ popatrzyli na tył sali.
A: Gdy zapytałam chłopca co jest powodem jego kłopotów odpowiedział, że bronił koleżanki i od tego czasu ma problem. Sądzę, że wszyscy kiedyś mieliśmy do czynienia z chuliganami, którzy myślą że są sprytni i silni i mogą każdego z nas zastraszyć.- Uczniowie pokiwali jej głową. Uznała to za dobry znak. Nauczycielki słuchała jak zahipnotyzowane. Ala miała dar do przemawiania.
A: Ale zauważcie, że oni tylko myślą, że są silni i sprytni. Co oprócz mięśni i udawanej siły mają do pokazania? Odpowiem wam NIC! - Patrzyła prosto w oczy wściekłemu gimnazjaliście, który poczerwieniał ze złości.
A: To są zakompleksieni i w głębi duszy wystraszeni chłopcy, którzy myślą, że swoją siłą coś udowodnią. Jednak są zbyt słabi na prawdziwą walkę! - Krzyknęła prowokując chłopaczka.
A: Chcemy wam jeszcze na koniec pokazać i udowodnić że możecie ich pokonać. Nikt nie jest na przegranej pozycji. Popatrzcie na mnie. Jestem drobna, mniejsza niż wy moje drogie gimnazjalistki, ale nie boję się powiedzieć nie. I nie chowam się widząc krzywdę. Udowodnię wam, że wszyscy tu zebrani jesteście w stanie pokonać największych chuliganów. Wystarczy, że pomyślicie i niekoniecznie będziecie używać siły. Kolego siedzący na samym końcu sali, który miałeś odwagę dokuczać słabszemu podejdź do mnie.- Wydała mu polecenie. Kpiąco się uśmiechnął. Dawid zdenerwował się.
A: Nie podejdziesz. Rozumiem. W takim razie sama przejdę ten kawałek. - Nauczyciele wstali. Dawid powstrzymał je.
D: Nic mu nie będzie. Wiemy o waszych problemach wychowawczych. Dziś się one skończą.- Pokiwał ze zrozumieniem i usiadły. Ala szła do niego powoli.
A: Zapraszam na matę.
Ch: Nigdzie nie idę!
A: Już się boisz? Stchórzyłeś? - Powiedziała głośno. Złamała go. Poszedł za nią.
A: Teraz pokaż mi jak bijesz z całej siły. Chcę się przekonać na własnej skórze, czemu wszyscy się ciebie boją.- Nie musiała go namawiać. Nauczycielka podskoczyła z miejsca.
D: Spokojnie. - Chłopak wymierzył prawego sierpowego w twarz Ali. Odsunęła się. Co go zdenerwowała. Wykonywał masę bezużytecznych ciosów i kopnięć, które odpijała. Nie uderzyła go ani razu. Tylko odrzucała jego uderzenia. Był zmęczony.
A: No dobrze. Zakończę twoje cierpienia.- Złapała go za nadgarstek i rzuciła nim o materac. Założyła mu słynną dźwignię policyjną. Przysiadła na nim. Nie przeszkadzało jej, że się wiercił.
A: Mówiłam? Każdego da się pokonać. Patrzyliście uważnie i widzieliście, że nawet go nie uderzyłam. Wiesz jaki był twój błąd kolego? Ty biłeś na oślep, żeby zademonstrować nam swoją siłę a ja chciałam cię ośmieszyć przed całą szkołą i pokazać im, że nie jesteś groźny. Miałam rację?- Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć. Nawet nauczycielki pogratulowały im po zajęciach.
Nau: Z nim były same problemy. Dziękuję.
A: Przynajmniej już nikogo nie zaczepi. Jest za bardzo upokorzony.
Nau: Nic pani nie zrobił?- Zapytała z troską.
D: Na poligonie obrywa mocniej.- Puścił im oko.
A: To prawda. Musimy już wracać.
Nau: Bardzo dziękujemy.
A: My też dziękujemy. -Posprzątali salę. Dawid obserwował uśmiechniętą Alicję. Był pełen podziwu. Nie sądził, że jest tak sprytna. Wiedział, że potrafi mówić szczerze i to co myśli. Zabrał wszystkie rzeczy i poszedł w stronę samochodu. Usiadła i ściągnęła beret. Poprawiła włosy.
D: Zmęczona pni sierżant?
A: Nie. - Popatrzyła na zegarek i zamarła.
A: O nie! Spóźnię się!- Spanikowała. Chciała złapać za łańcuszek, ale przypomniała sobie, że go zgubiła. Dawid zauważył ten gest.
D: Nie spóźnisz się. - Tak jak powiedział po 20 minutach znaleźli się na dworcu. Podał plecak Ali i odprowadził ją na peron.
D: Pani sierżant... Nie zgubiła pani czegoś ostatnio?- Zapytał spokojnie.
A: Tak. Mój krzyżyk. Dostałam go od dziadka.- Powiedziała smutno. Wyciągnął z kieszeni łańcuszek, który podstawił pod jej nos.
D: Czy to ten?- Pisnęła z radości po czym szybko się opanowała.
A: Dziękuję! Tak bardzo panu dziękuję! - Zapięła go. Usłyszeli wezwanie przez radiolę.
A: To na mnie już czas. Do widzenia panie kapitanie. Proszę zostawić dla mnie test! - Wsiadła.
D: Pani sierżant.
A: Tak?- Odwróciła się na schodach.
D: Przepraszam panią. Wiem, że powinienem wcześniej to zrobić, ale...- Urwał znowu szukając odpowiednich słów.
A: Nic nie szkodzi. Proszę się tym pocieszać, że już mnie pan więcej nie zobaczy.- Puściła mu oko i wesoła weszła do przedziału. Ostatnie zdanie Ali ukuło go w sercu. Zastanawiał się czemu. Poczekał aż odjedzie. Kiedy miał pewność, że to koniec usiadł ciężko na ławce. Alicja za to była szczęśliwa, że to koniec ich znajomości. Z tą myślą wracała do domu.
Stała przed całą salą. Byli i uczniowie najmłodszych klas i starsi koledzy oraz gimnazjaliści. Dawida lekko zjadała trema co zauważyła Alicja.
A: Spokojnie to tylko dzieci.
D: Nie wiesz, że dzieci to najsurowsi sędziowie?- Zaśmiała się i zaczęła swój wykład o pierwszej pomocy i ratowaniu ludzkiego życia. Dzieci słuchały ją uważnie. Były jak zaczarowane. Sam słuchał jak zaczarowany. Mówiła w sposób ciekawy, lekki i co jakiś czas żartowała. wszyscy brali czynny udział w pogadance i z chęcią odpowiadali na zadane przez Alę pytania. Modlił się, żeby i jego część choć trochę była tak świetna jak sierżant Mazur.
A: A teraz zapraszam chętnych do zajęć z fantomem. -Podzieliła uczniów na kilka grup i pokazywała precyzyjnie większość ćwiczeń, które dzieci uważnie powtarzały. Dawid przyłączył się do pokazów.
A: Panie kapitanie użyję pana jako mojego modela.- Dziewczynki wpadły w pisk. Zaśmiali się. Alicja wyciągnęła atrapę paskudnej rany, z której wystawał kawałek metalu. Z obrzydzeniem patrzyli jak wiązała na udzie przełożonego ranę. Poczuł się dziwnie kiedy go dotknęła. Opisywała co należy zrobić w takim wypadku i jak zareagować. Jednak dziewczynki były zbyt wpatrzone w kapitana, żeby słuchać co mówi. Nachyliła się do niego.
A: Ktoś tu ma masę wielbicielek. Teraz pańska kolej.- Wyszeptała mu do ucha. Przeszedł go dreszcz kiedy poczuł jak jej oddech opada na jego szyję.
D: Podziękujmy brawami sierżant Alicji za ciekawą i bardzo przydatną w życiu lekcję!- Powiedział głośno. Wykonały polecenie i klaskały głośno. Ukłoniła się. Gdy ucichły oklaski przedstawiła się i opowiedział w skrócie o pracy żołnierza specjalnego. Przedstawił na prezentacji podział wojska polskiego i pokazał jak wyglądają wojska specjalne. Opowiedział o kilku misjach i zadaniach. Pokazywał prywatne zdjęcia. Oglądała w skupieniu. Wygląda na to, że bardzo lubi swoją pracę. Uczniowie byli zafascynowani opowieściami o misjach i szkoleniu.
D: Macie jakieś pytania?- Ponad połowa sali podniosła rękę w górę. Zaśmiał się i zerkną na śmiejącą się Alę.
D: Trochę dużo! Ale postara się odpowiedzieć. - Posypała się lawina. Pytali o wszystko. O to czy ciężko jest się dostać do wojsk specjalnych, czy w czasie misji się bał, czy ma jakieś marzenia, czego nie lubi w swojej pracy, czy dużo używa broni? Ale ostatni pytanie zaskoczyło wszystkich. Rękę podniósł chłopiec, z którym rozmawiali na korytarzu.
Ch: Czy zabił pan kogoś?- Sala zamarła. Odchrząknął zaskoczony pytaniem.
D: Są pewne pytania, na które nie mogę udzielać odpowiedzi ponieważ podpisałem taki dokument jak klauzula tajności. Ten dokument zabrania mi mówić o większości wykonywanych czynności. To co wam opowiedziałem to była dozwolona część przez wojsko. Na wiele pytań nigdy nikomu nie będę mógł opowiedzieć. Ale zadałeś mądre pytanie. - Popatrzył na grupkę chłopców, którzy znęcali się nad słabszymi. Oni wiedzieli, że coś się szykuje. Wstała Ala i zabrała mikrofon Dawidowi.
A: Dziś byłam razem z kapitanem Dawidem świadkiem przemocy. Starsi koledzy znęcali się nad młodszym chłopcem. - Nauczycielki i uczniowie doskonale wiedzieli o kim jest mowa, ponieważ popatrzyli na tył sali.
A: Gdy zapytałam chłopca co jest powodem jego kłopotów odpowiedział, że bronił koleżanki i od tego czasu ma problem. Sądzę, że wszyscy kiedyś mieliśmy do czynienia z chuliganami, którzy myślą że są sprytni i silni i mogą każdego z nas zastraszyć.- Uczniowie pokiwali jej głową. Uznała to za dobry znak. Nauczycielki słuchała jak zahipnotyzowane. Ala miała dar do przemawiania.
A: Ale zauważcie, że oni tylko myślą, że są silni i sprytni. Co oprócz mięśni i udawanej siły mają do pokazania? Odpowiem wam NIC! - Patrzyła prosto w oczy wściekłemu gimnazjaliście, który poczerwieniał ze złości.
A: To są zakompleksieni i w głębi duszy wystraszeni chłopcy, którzy myślą, że swoją siłą coś udowodnią. Jednak są zbyt słabi na prawdziwą walkę! - Krzyknęła prowokując chłopaczka.
A: Chcemy wam jeszcze na koniec pokazać i udowodnić że możecie ich pokonać. Nikt nie jest na przegranej pozycji. Popatrzcie na mnie. Jestem drobna, mniejsza niż wy moje drogie gimnazjalistki, ale nie boję się powiedzieć nie. I nie chowam się widząc krzywdę. Udowodnię wam, że wszyscy tu zebrani jesteście w stanie pokonać największych chuliganów. Wystarczy, że pomyślicie i niekoniecznie będziecie używać siły. Kolego siedzący na samym końcu sali, który miałeś odwagę dokuczać słabszemu podejdź do mnie.- Wydała mu polecenie. Kpiąco się uśmiechnął. Dawid zdenerwował się.
A: Nie podejdziesz. Rozumiem. W takim razie sama przejdę ten kawałek. - Nauczyciele wstali. Dawid powstrzymał je.
D: Nic mu nie będzie. Wiemy o waszych problemach wychowawczych. Dziś się one skończą.- Pokiwał ze zrozumieniem i usiadły. Ala szła do niego powoli.
A: Zapraszam na matę.
Ch: Nigdzie nie idę!
A: Już się boisz? Stchórzyłeś? - Powiedziała głośno. Złamała go. Poszedł za nią.
A: Teraz pokaż mi jak bijesz z całej siły. Chcę się przekonać na własnej skórze, czemu wszyscy się ciebie boją.- Nie musiała go namawiać. Nauczycielka podskoczyła z miejsca.
D: Spokojnie. - Chłopak wymierzył prawego sierpowego w twarz Ali. Odsunęła się. Co go zdenerwowała. Wykonywał masę bezużytecznych ciosów i kopnięć, które odpijała. Nie uderzyła go ani razu. Tylko odrzucała jego uderzenia. Był zmęczony.
A: No dobrze. Zakończę twoje cierpienia.- Złapała go za nadgarstek i rzuciła nim o materac. Założyła mu słynną dźwignię policyjną. Przysiadła na nim. Nie przeszkadzało jej, że się wiercił.
A: Mówiłam? Każdego da się pokonać. Patrzyliście uważnie i widzieliście, że nawet go nie uderzyłam. Wiesz jaki był twój błąd kolego? Ty biłeś na oślep, żeby zademonstrować nam swoją siłę a ja chciałam cię ośmieszyć przed całą szkołą i pokazać im, że nie jesteś groźny. Miałam rację?- Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć. Nawet nauczycielki pogratulowały im po zajęciach.
Nau: Z nim były same problemy. Dziękuję.
A: Przynajmniej już nikogo nie zaczepi. Jest za bardzo upokorzony.
Nau: Nic pani nie zrobił?- Zapytała z troską.
D: Na poligonie obrywa mocniej.- Puścił im oko.
A: To prawda. Musimy już wracać.
Nau: Bardzo dziękujemy.
A: My też dziękujemy. -Posprzątali salę. Dawid obserwował uśmiechniętą Alicję. Był pełen podziwu. Nie sądził, że jest tak sprytna. Wiedział, że potrafi mówić szczerze i to co myśli. Zabrał wszystkie rzeczy i poszedł w stronę samochodu. Usiadła i ściągnęła beret. Poprawiła włosy.
D: Zmęczona pni sierżant?
A: Nie. - Popatrzyła na zegarek i zamarła.
A: O nie! Spóźnię się!- Spanikowała. Chciała złapać za łańcuszek, ale przypomniała sobie, że go zgubiła. Dawid zauważył ten gest.
D: Nie spóźnisz się. - Tak jak powiedział po 20 minutach znaleźli się na dworcu. Podał plecak Ali i odprowadził ją na peron.
D: Pani sierżant... Nie zgubiła pani czegoś ostatnio?- Zapytał spokojnie.
A: Tak. Mój krzyżyk. Dostałam go od dziadka.- Powiedziała smutno. Wyciągnął z kieszeni łańcuszek, który podstawił pod jej nos.
D: Czy to ten?- Pisnęła z radości po czym szybko się opanowała.
A: Dziękuję! Tak bardzo panu dziękuję! - Zapięła go. Usłyszeli wezwanie przez radiolę.
A: To na mnie już czas. Do widzenia panie kapitanie. Proszę zostawić dla mnie test! - Wsiadła.
D: Pani sierżant.
A: Tak?- Odwróciła się na schodach.
D: Przepraszam panią. Wiem, że powinienem wcześniej to zrobić, ale...- Urwał znowu szukając odpowiednich słów.
A: Nic nie szkodzi. Proszę się tym pocieszać, że już mnie pan więcej nie zobaczy.- Puściła mu oko i wesoła weszła do przedziału. Ostatnie zdanie Ali ukuło go w sercu. Zastanawiał się czemu. Poczekał aż odjedzie. Kiedy miał pewność, że to koniec usiadł ciężko na ławce. Alicja za to była szczęśliwa, że to koniec ich znajomości. Z tą myślą wracała do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz