21.

12.04.2014

Gdy tylko przekroczyła próg odetchnęła głęboko.
A: Co za dzień...- Powiedziała cicho. Niezgrabnie rozebrała się. Podeszła do okna w kuchni i wpatrywała się w samochód dowódcy, który nie odjechał.
A: Czemu nie jedziesz?- Zapytała na głos. Chwilę patrzyła na samochód. Jednak gdy zaburczało jej w brzuchu przypomniała sobie, że praktycznie nic nie jadła. Otworzyła lodówkę. Świeciła pustką. Stara wędlina, brak jakiegokolwiek sera. Ostatnia nadzieja w zamrażarce.
A: Wiedziałam!- Wyciągnęła mrożoną pizze. Wrzuciła posiłek do mikrofali. Miała 5 minut na przebranie się w wygodne ubranie. Włączyła głośniej muzykę. Z szafy wyciągnęła czarne matowe legginsy, które przypominały ekologiczną skórkę oraz szary sweter dłuższy do połowy ud, wkładany przez głowę z kilkoma białymi gwiazdkami na łopatce. Był luźny, lekki ale dawał ciepło i nie ograniczał ruchów. Związała włosy w koka. Usłyszała dzwonek mikrofali. Doszedł do niej zapach pizzy. Co prawda nie była to jej ulubiona pizza z lokalnej pizzerii ale dziś zadowoli się wszystkim. Dotknęła pizzy. Była jeszcze chłodna więc wrzuciła z powrotem na 3 minuty do urządzenia. Przyglądała się swojemu odbiciu w czarnej szybie mikrofali. Była blada i z kokiem na głowie wyglądała jak Mała Mi. Wszyscy znajomi powtarzali jej, że wygląda jak postać z Muminków. Nie dość, że z wyglądu przypominała Małą Mi to jeszcze mówili że ma wredny charakter jak ona. Zaśmiała się. Przygotował talerz i nalała sobie coli. Nucąc piosenkę usiadła do spóźnionego obiadu.
A: Ale pyszne!- Pochłaniała szybko posiłek. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Nie miała ochoty otwierać. To pewnie Tomek przyszedł, żeby ściszyła muzykę. Jadła dalej spokojnie. Jednak intruz dalej dzwonił.
A: Zaraz! - Krzyknęła zdenerwowana. Nie zamierzała rozstać się z posiłkiem.
A: Nie ma takiej opcji, żebym ściszyła! To zemsta za twoje huczne imprezy przez które nie mogłam spaaaa...- Zamarła. W drzwiach stał nie Tomasz a jej dowódca. Przełknęła kawałek. Zlustrował kobietę. Wyglądała na jeszcze młodszą w tym stroju. Gdyby nie wiedział ile ma naprawdę lat to dałby jej jakieś 16.  Chwilę stał w milczeniu. Zastanawiał się jakim cudem 23 letnia kobieta wygląda na licealistkę. Chociaż dzisiejsze licealistki wyglądają na starsze niż są w rzeczywistości. To chyba kwestia tego, że jest niska i bardzo szczupła i delikatna.
A: Ja przepraszam... Myślałam, że to sąsiad. - Spuściła wzrok.
D: To ja przepraszam za najście, ale zostawiłaś w moim samochodzie receptę. Zastanawiałem się kiedy zorientujesz się, że coś zostawiłaś, ale jak widzę szybka jesteś. Minęło 11 minut... - Podał kartkę Alicji. Zmięła ją zdrową ręką.
D: Co robisz!?
A: To tylko recepta na zastrzyki przeciw skrzepowe. Nie jest mi potrzebne. Widziała, że mężczyzna nie zbyt wie o czym ona mówi. Odetchnęła.
A: Powinien pan kapitanie przyjść na kilka zajęć z pierwszej pomocy. - Skrzywił się słysząc kąśliwą uwagę.
A: Mniejsza... Dziękuję za wszystko raz jeszcze.
D: O 15. - Odwrócił się.
A: Co o 15?- Wyszła na klatkę schodową.
D: Obiad, nie pamiętasz że nas zaprosiłaś? Ostrzegam my jemy dużo - Przystanął.
A: Dobrze. - Przytaknęła nieco zmieszana.
D: Wykup zastrzyki i ścisz tego dziwnego rocka.- Polecił kobiecie.
A: To J-rock. - Poprawiła go.
D: Cokolwiek to jest. - Zaśmiała się. Usłyszał jej ściszony śmiech. Sam uśmiechnął się i odszedł. Dokończyła posiłek i ściszyła muzykę. Wzięła długi prysznic. Chciała zmyć z siebie przeżycia dzisiejszego dnia. Kładąc się spać pomyślała o miłym zachowaniu kapitana Dawida. Na poligonie chciał ją zniszczyć a dziś był przyłóż do rany. Ciekawe co wymyślił. Może to część jakiegoś planu.
A: A ty mu zaproponowałaś obiad! - Targały nią różne myśli.
A: Przecież powiedział, że to nic takiego i  zostanie między nami.- Zamknęła oczy i zasnęła.

Komentarze