25.

21.04.2014

Zaparkował samochód na wprost okien swojego mieszkania. Zauważył, że w kuchni i w pokoju Kacpra było zgaszone światło. Zerknął na wyświetlacz telefonu. Było już po 23, nic więc dziwnego że chłopiec śpi. Przeciągnął się i poprawił. Zmęczenie powoli dawało o sobie znać. Zastanawiał się idąc w kierunku mieszkania co teraz robi Alicja. Po cichu otworzył drzwi i nadsłuchiwał. Zastała go ciemność. Delikatnie i w miarę cicho odłożył plecak i się rozebrał. Zerknął w kierunku uchylonych drzwi pokoju Kacpra.Wszedł do pokoju syna. Malec spał jak zabity. Rozglądnął się po pokoju. Na krześle miał przygotowane czyste ubrania i spakowany plecak.
D: A ja tyle czasu muszę cię prosić o spakowanie się.- Pogłaskał syna i otulił go kołdrą. Poszedł do salonu. Widok jaki zastał nieco go zmieszał. Alicja spała z twarzą na biurku. Jej laptop był włączony, a ona sama była otoczona stosem książek. Pomachał ręką przed twarzą kobiety. Żadnej reakcji z jej strony nie napotkał. Ostrożnie odgarnął kosmyk włosów z jej twarzy. Przypatrzył się delikatnym rysom Ali. Wzrok przeniósł na komputer. W oczy rzuciła mu się otwarta wiadomość mailowa i jakiś plik w wordzie. Mimowolnie przeczytał wiadomość.
"Szanowana Pani Alicjo,
Niestety nie mogę kolejny razy przełożyć terminu oddania przez Panią pracy semestralnej. Muszę na jej podstawie wystawić Pani ocenę. Proszę dostarczyć mi pracę nawet mailowo, ale do jutra tj. 22.04.2016 do godziny 18.
Z wyrazami szacunku,
Profesor Z. Wolak."
Zabrał laptopa i usiadł z nim na sofie. Przeczytał jej wypociny.
D: Co to ma być? Tylko na tyle cię stać? Nowak czeka cię noc pisania pracy.- Wyszeptał. Stwierdził, że klikanie w klawiaturę z pewnością obudzi Alę i kobieta ucieknie do domu, co za tym idzie odda te marne wypociny i nie zaliczy przedmiotu. I to będzie jego wina, bo zamiast skupić się na studiach, pomogła mu.
D: Mogłaś powiedzieć, że nie możesz.- Okrył ją kocem i wyszedł z laptopem do kuchni. Nalał sobie do kubka kawy. Upił łyk i popatrzył na blat. Przygotowała częściowo śniadanie. W miskach były wsypane płatki, wystarczyło tylko zalać mlekiem i zjeść. Pokiwał głową.
D: Jak można być tak poukładanym i nie umieć napisać porządnie pracy?- Westchnął i zabrał się za poprawianie. Po kilku godzinach i napisaniu ośmiu stron ziewnął. Sprawdził tylko, czy wszystko się zgadza i wysłał wiadomość zwrotną do profesora Ali z pracą. Zmęczony padł na łóżko całym ciężarem ciała. Zegar na ścianie wskazywał 4 nad ranem. Jednak nie potrafił zasnąć. Ciągle myślał o Alicji, która spała w drugim pokoju.
D: Dlaczego nie potrafię przestać o tobie myśleć? Wykończysz mnie kobieto!- Odwrócił się na bok. Chwilę jeszcze pomruczał pod nosem i zasnął.
A: Kaaacper! Pospiesz się, bo zaraz się spóźnimy!- W jednej sekundzie otworzył oczy, gdy tylko usłyszał głos kobiety.
K: Już idę! - Standardowo Kacper musiał zahaczyć plecakiem o drzwi a następnie nimi trzasnąć.
A: Młody z życiem!- Usłyszał śmiech chłopca. Dawid usiadł na łóżku. Po odgłosach domyślał się, że Ala biega jak szalona po mieszkaniu i stara się ogarnąć siebie i chłopca. Wyobraził ją sobie. Zaśmiał się.
A: Kacper, brałeś może mojego laptopa?
K: Nie, ale jest w kuchni!- Krzyknął. Żołnierz uznał, że to idealny moment żeby przywitać się.
A: Co on tutaj robi? I czemu jest wyłączony? Boże moja praca!- Stała tyłem do drzwi i pakowała go do torby.
D: Boże, twoja praca została wysłana do profesora Wolaka plus dodałem jeszcze prezentacje.- Zamarła.
K: Tata!- Rzucił się Dawidowi na szyję. Alicja powoli się odwróciła.
D: Dzień dobry.- Dodał widząc jej wystraszoną minę.
A: Co? Ale jak?- Zdołała z siebie wykrztusić. Zaśmiał się.
D: Wróciłem w nocy. Junior, ubieraj buty i kurtkę.- Chłopiec puścił rękę taty i posłusznie wyszedł się ubrać. Dawid gestem polecił Ali usiąść. Wykonała polecenie.
D: Czemu nie powiedziałaś, że masz zaległości na uczelni?
A: A kto by został wtedy z Kacprem?- Odbiła piłeczkę. Milczał. Wyciągnęła laptopa i zaczęła przeglądać pracę. Nie mogła uwierzyć, że jej dowódca tak dobrze pisze. Zerknęła na niego z uniesioną brwią.
D: Coś ci się w niej nie podoba?- Zapytał zatroskany.
A: Jest idealna. Bardzo dziękuję za pomoc. Pewnie bez twojej pomocy bym nie zdała... Widziałeś z resztą jak mi to szło...
D: To ja tobie bardzo dziękuję za Kacpra. Mam nadzieję, że nie dał ci w kość?
A: To fantastyczny dzieciak.
D: Po mnie!- Uśmiechnął się.
A: Nie sądzę...- Kąśliwie dodała.
D: A ja po poligonie, w środku nocy pisałem za ciebie pracę a ty mnie gasisz?
A: To był atak jadem. Chciałeś zobaczyć jak działa w praktyce.- Poklepała go po ramieniu. Parsknął śmiechem. I kiedy miała odejść to przytrzymał ją za rękę. Popatrzył w zielone i niepewne oczy kobiety.
D: Dziękuję. - Było to bardzo szczere słowo z ust żołnierza. Kiwnęła mu głową.
D: Odwiedziemy cię. Kacper do auta. Raz! Raz!

Komentarze