2.05.2014
D: Przepraszam za zamieszanie... Kolejny raz cię w coś wciągam...- Stał w otwartych drzwiach i patrzył na drobna kobietę. Była jak zawsze perfekcyjna w swojej zwyczajności. Wbiła w niego swoje zielone, czuje oczy. Wyglądała przy tym na przejętą. Może za bardzo podkoloryzował bajkę, którą stworzył żeby kobieta do niego przyszła. Lekko uniósł kąciki ust. Zerknęła przez ramię żołnierza. Przepuścił ją w progu.
A: Nic nie szkodzi.- Odpowiedziała przechodząc koło mężczyzny. Zamknął drzwi. Rozglądnęła się po przedpokoju. Było cicho jak na opisywaną przez Dawida furię Kacperka. Stanęła pod ścianą. Była zbita z tropu.
A: Gdzie twój klon?- Uniosła brew. Zaśmiał się i podszedł w jej kierunku.
D: Skłamałem... Nie mam problemu z Kacprem...- Zmierzyła go.
A: To co się dzieje?- Starała się posklejać w logiczny sposób zachowanie mężczyzny. Nachylił się nad nią. Poczuła perfumy Dawida. Nie potrafiła się skoncentrować kiedy czuła jego oddech na szyi.
D: Inaczej byś do mnie nie przyszła...- Musnął lekko wargami szyję Ali. Popatrzył jej głęboko w oczy. Widział, że jest przestraszona i nie wie co się dzieje. Podobała mu się. Zlustrował ją. Szare rurki, biały podkoszulek i szary żakiet. Wyglądała tak bardzo zwyczajnie a nie potrafił się oprzeć.
A: Dlaczego tak myślisz?- Wyszeptała starając się zrobić krok w bok, który zablokował rozbawiony Dawid.
D: Bo wiem, że mój syn ma u ciebie lepsze wejścia niż ja...-Spuściła speszona głowę w dół. Nie wiedziała co ma robić. Mężczyzna czuł, że jest skołowana. Uniósł głowę Alicji w górę. Patrzyła na żołnierza.
D: Nic nie odpowiesz?- Pocałował ją w czoło.
D: Zazwyczaj masz tyle do powiedzenia.- Zaczepnie dodał. Otworzyła usta, żeby już odpowiedzieć, ale nie zdążyła, ponieważ Dawid muskał jej wargi. Delikatnie ją pocałował. Oddała pocałunek mężczyźnie. Oderwał się od niej. Pożądał ją i to bardzo. Czuł od niej ciepło i dobroć. Chce ją tylko dla siebie. Nachylił się i objął w pasie kobietę. Całowali się namiętnie. Jednym ruchem podniósł Alę do góry. Oplotła go nogami w pasie. Teraz to ona go czule całowała i przytulała. Nie zamierzał jej puścić.
D: Chcesz tego?- Zapytał.
A: Tak.- Niosąc ją na rękach z trudem otworzył drzwi do sypialni. Niezgrabnie zatrzymali się przy łóżku. Delikatnie położył kobietę. Przyciągnęła go do siebie i całowała. Mężczyzna pieścił szyję i kark Alicji. Cicho pojękiwała. Szybko jednak przeszli do ściągania z siebie ubrań. Oddali się miłosnemu uniesieniu.
D: Przepraszam za zamieszanie... Kolejny raz cię w coś wciągam...- Stał w otwartych drzwiach i patrzył na drobna kobietę. Była jak zawsze perfekcyjna w swojej zwyczajności. Wbiła w niego swoje zielone, czuje oczy. Wyglądała przy tym na przejętą. Może za bardzo podkoloryzował bajkę, którą stworzył żeby kobieta do niego przyszła. Lekko uniósł kąciki ust. Zerknęła przez ramię żołnierza. Przepuścił ją w progu.
A: Nic nie szkodzi.- Odpowiedziała przechodząc koło mężczyzny. Zamknął drzwi. Rozglądnęła się po przedpokoju. Było cicho jak na opisywaną przez Dawida furię Kacperka. Stanęła pod ścianą. Była zbita z tropu.
A: Gdzie twój klon?- Uniosła brew. Zaśmiał się i podszedł w jej kierunku.
D: Skłamałem... Nie mam problemu z Kacprem...- Zmierzyła go.
A: To co się dzieje?- Starała się posklejać w logiczny sposób zachowanie mężczyzny. Nachylił się nad nią. Poczuła perfumy Dawida. Nie potrafiła się skoncentrować kiedy czuła jego oddech na szyi.
D: Inaczej byś do mnie nie przyszła...- Musnął lekko wargami szyję Ali. Popatrzył jej głęboko w oczy. Widział, że jest przestraszona i nie wie co się dzieje. Podobała mu się. Zlustrował ją. Szare rurki, biały podkoszulek i szary żakiet. Wyglądała tak bardzo zwyczajnie a nie potrafił się oprzeć.
A: Dlaczego tak myślisz?- Wyszeptała starając się zrobić krok w bok, który zablokował rozbawiony Dawid.
D: Bo wiem, że mój syn ma u ciebie lepsze wejścia niż ja...-Spuściła speszona głowę w dół. Nie wiedziała co ma robić. Mężczyzna czuł, że jest skołowana. Uniósł głowę Alicji w górę. Patrzyła na żołnierza.
D: Nic nie odpowiesz?- Pocałował ją w czoło.
D: Zazwyczaj masz tyle do powiedzenia.- Zaczepnie dodał. Otworzyła usta, żeby już odpowiedzieć, ale nie zdążyła, ponieważ Dawid muskał jej wargi. Delikatnie ją pocałował. Oddała pocałunek mężczyźnie. Oderwał się od niej. Pożądał ją i to bardzo. Czuł od niej ciepło i dobroć. Chce ją tylko dla siebie. Nachylił się i objął w pasie kobietę. Całowali się namiętnie. Jednym ruchem podniósł Alę do góry. Oplotła go nogami w pasie. Teraz to ona go czule całowała i przytulała. Nie zamierzał jej puścić.
D: Chcesz tego?- Zapytał.
A: Tak.- Niosąc ją na rękach z trudem otworzył drzwi do sypialni. Niezgrabnie zatrzymali się przy łóżku. Delikatnie położył kobietę. Przyciągnęła go do siebie i całowała. Mężczyzna pieścił szyję i kark Alicji. Cicho pojękiwała. Szybko jednak przeszli do ściągania z siebie ubrań. Oddali się miłosnemu uniesieniu.
Komentarze
Prześlij komentarz