29.

6.05.2014

Stała w mundurze przed blokiem z torbą ręce. Rozglądała się nerwowo po okolicy. Czekała zdenerwowana na kapitana Nowaka, który zaproponował jej transport. Kilka dni wcześniej z radością przyjęła propozycję, ale teraz dopadły ją wątpliwości czy aby na pewno powinna z nim jechać. W końcu to jej przełożony i wysoko postawiony rangą żołnierz sił specjalnych. A ono to kto? Zwykła rezerwistka, która nawet nie wygląda na żołnierza. Wypuściła powoli i z rezygnacją powietrze z płuc. Za nią stał Dawid, który czekał spokojnie kiedy kobieta zorientuje się, że już jest. Wyciągnęła z kieszeni telefon i wybrała numer mężczyzny. Usłyszała melodię płynącą za jej pleców. Dźwięki były dobrze znane Alicji. Odwróciła się.
D: Cześć. Coś ty taka zamyślona?- Zabrał od niej bagaż, który wrzucił w kilka sekund do samochodu.
A: Zastanawiam się, czy to dobry pomysł, żebym jechała z tobą do jednostki.- Popatrzył na jej delikatną i ledwie wymalowaną twarz. Bez kresek na górnej powiece wyglądała jeszcze młodziej.
D: Wysadzę cię na przystanku pod jednostką. To jakieś 15 minut drogi, pasuje?- Ruszył.
A: Tak.- Parsknął śmiechem. Zorientowała się, że robi sobie z niej żarty. Udała obrażoną całą sytuacją. Zaśmiał się i lekko szturchnął łokciem Alę. Uśmiechnęła się.
D: Za bardzo się wszystkim martwisz.
A: Nie chcę sprawić ci kłopotu.
D: Nie sprawiasz i nie sprawisz. Nie pyskuj mi tylko na poligonie a wszystko będzie dobrze. Mogę cię o to prosić?- Zerknął na kobietę pytająco. Skrzywiła się.
A: Tego nie mogę obiecać. Zawsze mówię to co myślę.
D: Zdążyłem zauważyć.- Wywrócił zabawnie oczami. Śmiali się. Ułożyła się wygodnie w fotelu i przez jakiś czas nuciła pod nosem piosenki. Dawid skupił się w tym czasie na jeździe.
D: Masz na coś ochotę?- Wyrwał tym pytaniem Alę z nucenia.
A: To znaczy?
D: Zaraz jest dobry bar mleczny, często w nim jadam.
A: A mają ruskie?
D: Mają i polecam.- Odpowiedział z uśmiechem.
D: Czyli rozumiem, że chcesz pierogi i zgadzasz się na odbicie z trasy?
A: Dokładnie!- Ala obserwowała trasę, którą podążali. Zjechali na poboczną drogę. W lesie ukazał się im ogromny parking i mały bar. Wysiadła zachwycona z auta. Wzięła kilka głębokich wdechów.
D: Inne by wolały restaurację z pięcioma gwiazdkami, a ty zachwycasz się barem w lesie. Niesamowite!- Parsknęła śmiechem.
A: Restauracją z pięcioma gwiazdkami też nie pogardę!- Dołączyła do niego. Chwilę później zajadała się pierogami. Dawid obserwował ją z uśmiechem. Była naturalna i szczera we wszystkim co robiła. Zdecydowanie odbiegała od jego poprzednich kobiet.
A: Czemu się na mnie patrzysz z uśmiechem?- Wyrwała go z zamyślenia.
D: A nie mogę?
A: A nie uważasz, że to trochę dziwne?
D: Nie? Czepiasz się?
A: Może trochę.- Znowu śmiali się głośno. Dawid złapał za rękę Alę.
D: Mam coś dla ciebie od Kacpra.- Z kieszeni wyciągnął czarny rzemyk, na którym był zawieszony czerwono srebrny koralik. Wyglądał na drogi.
A: Nie mogę tego przyjąć!- Zaprotestowała, kiedy Dawid próbował zawiązać jej na ręce bransoletkę.
D: Mój syn chciał zrobić ci prezent i się odwdzięczyć za dobre rady i za serial japoński, którego nazwy nie pamiętam. Więc proszę cię nie rób mu przykrości, skoro dzieciak się postarał.
A: Jest piękna. Bardzo wam dziękuję!- Oglądała ją uważnie. Wiedziała, że taka zawieszka jest modna i dosyć droga. Żołnierz usiadł obok niej i objął Alę ramieniem. Oparła głowę o jego bark. Cmoknął ją w czoło.
D: Ciężko będzie mi się skupić przy tobie.
A: Postaram ci się nie rzucać w oczy i nie wchodzić w drogę.- Popatrzyła mu w oczy. Kiwnął głową i pocałował czule Alicje. Przytuliła go.
D: Chyba już pora na nas, co?
A: Poligon czeka!- Cmoknęła go w usta i wstała. Przeciągnęła się i wsiadła do auta. Dawid włączył klimatyzację, ponieważ początek maja był dość upalny.
A: Ile jeszcze drogi przed nami?
D: Jakieś 2 może 3 godziny, a czemu pytasz?
A: Ponieważ chcę zadzwonić do Kacpra i mu podziękować i jeszcze trochę z tobą pogadać wypada.- Zaśmiał się.
D: Dzwoń, Junior będzie zachwycony!- Tak jak polecił kapitan zadzwoniła do jego syna. Malec był bardzo zadowolony z telefonu od Ali. Streścił jej kilka odcinków "Naruto", porozmawiali o szkole, trochę pośmiali się z przypalonego omleta Dawida. Na koniec obiecał im grzecznie wykonywać polecenia babci i nie pakować się w kłopoty.
A: Jak ja lubię tego chłopca!
D: Moja krew!- Uniosła rozbawiona brwi.
D: No co!?
A: Nic. Zupełnie nic! Rozmawialiśmy z nim ponad godzinę! A ja czuję się jakby to było niecałe pięć minut.- Zapadła cisza. Dawid nie mógł uwierzyć, że kobieta tak bardzo zżyła się z jego synem, a on z nią. Cieszył się, że ma w Ali oparcie. Posłał jej ciepły uśmiech. Minęli szkołę, w której mieli pamiętną lekcję z łobuzem.
D: Pamiętasz?
A: Jak bym mogła zapomnieć tego wrednego dzieciaka?
D: Mistrzowsko się nim zajęłaś.
A: Dopiero teraz to przyznajesz?- Zaczepnie zapytała.
D: Patrzcie ją jaka zaczepna!- Zaśmiał się. Im byli bliżej jednostki tym Ala bardziej była nerwowa. Nie umknęło to mężczyźnie, który położył dłoń na jej nodze.
D: Spokojnie. Zaparkuję kawałek od jednostki.
A: Dziękuję i przepraszam za kłopot.- Popatrzyła na niego wystraszona.
D: Nic nie szkodzi. W sumie to cię rozumiem.- Jak powiedział tak uczynił. Zaparkował w takim miejscu, że nie ma opcji by ktoś ich z jednostki zobaczył razem. Wypakował bagaże. Ala chwyciła swoją torbę.
D: Zaraz. Poczekaj! Nie zapomniałaś o czymś?- Podszedł do niej i pokazał na beret, który miała w kieszeni.
A: Faktycznie!- Rzuciła torbę i włożyła na głowę beret. Mężczyzna obserwował ją. Poprawił Alę i namiętnie pocałował.
D: Mówiłem, że o czymś zapomniałaś!- Odsunęła się od Dawida jak oparzona.
A: Jeszcze ktoś zobaczy!
D: Straszne!- Cmoknął Alę w policzek i pociągnął za sobą. W okolicach jednostki powoli oddalała się od niego. Zauważyli, że macha do Dawida jego kolega żołnierz JWK Jakub. Stanęła pod bramą i uśmiechnęła się do mężczyzny, który zaczął się witać z kompanem. Czekali oboje w swoich grupach w kolejce. Przechodzą przez bramę, żołnierz rzucił przez ramię rozbawiony do Ali, która dalej czekała z koleżankami.
D: Pani sierżant! Jesteś gotowa na mój egzamin?
A: Zawsze.- Mruknęła pod nosem. Monika jej wierna przyjaciółka stała wryta.
M: Znowu się zaczyna!

Komentarze