41.

11.07.2014

Przeciągnęła się. Rozejrzała się i przypomniała sobie, że znowu leży w szpitalu. Odetchnęła głęboko i przywitała się z innymi pacjentkami, z którymi dzieliła salę. Zanim zdążyła wstać to do sali wszedł lekarz. Przypomniała sobie bolesną punkcję lędźwiową i to jak ściskała dłoń porucznika Dudka. Zrobiło się jej głupio. Był dla niej bardzo delikatny i czuły. Zupełne przeciwieństwo zimnego Dawida. A jednak to ciągle o nim myślała. Po rozmowie z lekarzem szybko się ewakuowała z pokoju. Po drodze do kaplicy natknęła się na Kubę.
J: Czemu już biegasz po szpitalu?
A: Mam sparaliżowaną rękę a nie nogi.
J: Miałaś poważny zabieg. Powinnaś odpoczywać.
A: Dziękuję za wczoraj. Nie wiem czy sama bym to zniosła.- Posłała mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił.
J: Jesteś silna. - Otworzył przed nią drzwi do kaplicy. Musiał przyznać, że nie wyglądała jak zwykła pacjentka. Nawet nie miała na sobie piżamy. Czarne legginsy, szary do połowy ud podkoszulek a na to szara bluza z kapturem i jeszcze czarne trampki. Gdyby nie wenflon w dłoni to by się pomylił. Uklęknęła przed ołtarzem. Oboje się modlili. Usiadła wygodnie w ławce i patrzyła na obraz.
J: Chcesz zostać sama?
A: Nie. Chcę, żebyś tu był ze mną.- Ucieszyły go słowa drobnej żołnierki. Oparła głowę o jego ramię. Było zupełnie inaczej niż jak z Dawidem. Czuła się spokojnie. Jakub dawał jej dużo ciepła i spokoju. Jednym słowem dbał o nią. Chciał, żeby była szczęśliwa. Była mu za to wdzięczna, ale czy tego właśnie chce? Uniosła głowę i popatrzyła na twarz mężczyzny z kilkudniowym zarostem. Był równie przystojny jak Dawid, tyle że o ciemnych blond włosach i zielonych wesołych oczach.
J: Kiedy wyniki badań płynu?
A: Jutro. I jutro się dowiem co mi jest.- wskazała na rękę. Kuba delikatnie i w skupieniu masował obolałą rękę Ali.
J: Masz taka malutką dłoń.- Przyłożył do swojej. Oboje patrzyli na ich splecione dłonie. Pocałował chudziutką dłoń Alicji. Popatrzyła wielkimi, wystraszonymi oczami na Kubę,
J: Przepraszam.- Puścił rękę kobiety. Złapała go za ramię kiedy chciał się odsunąć.
A: Nie idź i nie zostawiaj mnie. - Wtuliła się mocno w jego rękę. Szczęśliwy pogłaskał ją czule po głowie. Zaczęli rozmawiać o wszystkim i o niczym. Usłyszała kilka zabawnych historii kiedy to Kuba był początkującym żołnierzem. Śmiała się głośno. Do momentu kiedy nie zaczął opowiadać jak poznał się z Dawidem. Słuchała uważnie. Poczuł, że jest spięta.
J: Boisz się go?
A: Nie... Tylko... Nieważne...- Ucięła temat, nie wiedzą czy może mu ufać.
J: Rozumiem, powinnaś wrócić do sali i odpocząć.
A: Tobie też należy się odpoczynek.
J: Lubię spędzać z tobą czas.
A: Ja z tobą też!- Zaśmiała się.
A: Przy tobie nie potrafię się nie uśmiechać. Uwielbiam jak coś opowiadasz!- Pomógł jej wejść do łóżka. Mieli się pożegnać kiedy do żołnierza zadzwonił telefon. Przeprosił Alę i wyszedł z sali. Kobiety zachwycone popatrzył na wesołą żołnierkę.
Kob: Cudowny! Przystojny i bardzo w panią wpatrzony.- Ala się zaśmiała.
A: Tylko się przyjaźnimy.
Kob: To zdecydowanie nie wygląda na przyjaźń. Taki mężczyzna to skarb. Widać, że dla pani zrobi wszystko.
A: Pasujemy do siebie?- Skrzywiła się.
Kob: Nawet bardzo. Ciągle chodzi pani przy nim z uśmiechem na twarzy. - Jakub wrócił i usiadł na łóżku Ali.
J: Jutro wieczorem muszę być w jednostce.
A: Wyjeżdżasz?- Zapytała sama sobie się dziwiąc smutno.
J: Odwiedzę cię przed wyjazdem.- Przytulił ją na pożegnanie i pomachał przy wyjściu. Położyła się i wtuliła w poduszkę. Nie miała ochoty, żeby jechał i ją zostawiał. Czuła się przy nim bezpiecznie. Zastanawiała się, czy Dawidowi kiedykolwiek na niej zależało. Nigdy jej tego nie okazał tak jak to robił Jakub. Nie zdążyła zasnąć nawet, bo do sali wparowali rodzice i zajęła się rozmową z nimi.

Komentarze