Piątek 15.01.2013
Wchodząc na klatkę schodową zerknął na zegarek. Było po dwudziestej pierwszej. Schował do kieszeni czapkę i zapukał do drzwi. Miał nadzieję, że Melanie mu otworzy. Chciał ją zobaczyć i dowiedzieć się jak sobie radzi. Usłyszał, że ktoś pochodzi do drzwi.
N: Mel, otwórz... Nie chcę się kłócić... Chcę tylko chwilę porozmawiać.- Kobieta ze łzami w oczach otworzyła drzwi i przepuściła go. Rozglądnął się.
N: Tony śpi?- Zapytał szepcząc.
M: Nie ma Tonego. Ma ferie i zmiana otoczenia na ten czas dobrze mu zrobi. Hunter przyjechał po niego. Zostanie z nim jakiś czas.- Była wyraźnie smutna. Podał jej siatkę, w której były pierogi ruskie. To ulubione danie blondynki. Zaglądnęła do środka.
M: Pamiętałeś?- Cicho zapytała. Kiwnął twierdząco głową.
N: Pewnych rzeczy się nie zapomina.- Posłał jej uśmiech. Przypatrzył się zamyślonej kobiecie. Była blada i zmartwiona. Musiał przyznać, że jednak się zmieniła. Skróciła swoje długie włosy do szyi i nieco zeszczuplała. Było wyraźnie widać jej obojczyki. Pewnie zjada ją stres. Przyłapała go na patrzeniu się. Zagryzła wargę i mocniej owinęła się swetrem. Odłożyła pakunek i nie wiedząc, czemu wtuliła się w zaskoczonego policjanta. Szlochała. Słyszała jak ją ucisza, głaskając po głowie. Nate był w szoku.
N: Co się dzieje?- Łagodnie zapytał. Odsunęła się ode niego.
M: Bo... Boję się...- Wyszlochała i otarła łzy. Dał jej czas. Wzięła kilka wdechów.
M: Przepraszam.- Nate nie skomentował, tylko przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił.
N: Wypłacz się. Masz prawo się bać. Każdy na twoim miejscu by się bał...- Czuł, że jego podkoszulek robi się mokry, ale nie przeszkadzało mu to.
M: Nie mam już siły Nate...- Mówiła łamiącym się głosem.
N: Pomogę ci. - Uniosła głowę go góry. Patrzyła mu głęboko w oczy. Widział jej strach. Musnął jej wargi.
N: Tylko zaufaj mi kolejny raz. Obiecałem Tonemu, że zajmę się wami. Liczy na mnie. Nie mogę go zawieść. - Rękawem swetra otarła łzy i cofnęła. Opanowała się.
M: Przepraszam, ale trochę jestem przytłoczona i zmęczona.
N: Widzę i pomogę wam. - Zaprosiła go do swojego pokoju.
M: Rozgość się. Przygotuję posiłek.- Zniknęła nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Zerknęła na swoje odbicie w lustrze, przechodząc przez przedpokój, Przystanęła i z przerażaniem przeczesała włosy i poprawiła szybko usta pomadką. Miała wydatne usta. Owinęła się swetrem i postawiła wodę na herbatę. Zapach pierogów unosił się w powietrzu. Nate zwabiony zapachem dołączył do blondynki w kuchni. Uśmiechnęła się.
N: Nie mogłem się oprzeć.- Postawiła przed nim kubek i nałożyła pierogi na talerz. Policjant zerkał jak szybko i w ciszy konsumowała posiłek. Stwierdził, że pewnie nic nie tknęła od dłuższego czasu. Na jej biały podkoszulek spadł kawałek cebuli. Wypowiedziała niecenzuralne słowo i szybko poszła zaprać plamę.
N: Nie zrobiłem tego specjalnie, Mel.- Krzyknął. żeby przebić się przez lecącą z kranu wodę.
M: Ciekawe...- Zaśmiał się i upił herbatę. Brakowało mu tej normalności. Często tęsknił za ich posiłkami i rozmowami o codzienności. Marzył by mieć dom i swoją oazę spokoju. Kiedy myślał, że marzenie się spełniło to Mel zniszczyła je. Potrząsnął głową i odrzucił myśli.
N: Skup się na priorytetach i nie rób głupot.
M: Co mówiłeś?- Krzyknęła z łazienki.
N: Nic...- Usłyszał tylko huk. W minucie znalazł się w łazience obok kobiety. Zrzuciła z półki kosmetyki. Pomógł jej sprzątać. Dopiero kiedy wstali zobaczył, że jest bez bluzki. Zlustrował ją. Koronkowy biały biustonosz rzucał się w oczy i piękne podkreślał jej wydatny biust. Bez zbędnego zastanowienia podszedł do niej i pocałował zaskoczoną kobietę. Oddała jego pocałunek. Gładził jej plecy i patrzył głęboko w oczy.
M: Tęskniłam za tobą...- Wyszeptała mu do ucha. Całując się namiętnie i zapominając o wszystkich urazach wylądowali na łóżku. Nate pieścił gorące ciało Melanie, która pojękiwała. Tak bardzo się pragnęli. Minęło tyle czasu, a namiętność pozostała. Oboje oddali się silnemu uniesieniu.
Wchodząc na klatkę schodową zerknął na zegarek. Było po dwudziestej pierwszej. Schował do kieszeni czapkę i zapukał do drzwi. Miał nadzieję, że Melanie mu otworzy. Chciał ją zobaczyć i dowiedzieć się jak sobie radzi. Usłyszał, że ktoś pochodzi do drzwi.
N: Mel, otwórz... Nie chcę się kłócić... Chcę tylko chwilę porozmawiać.- Kobieta ze łzami w oczach otworzyła drzwi i przepuściła go. Rozglądnął się.
N: Tony śpi?- Zapytał szepcząc.
M: Nie ma Tonego. Ma ferie i zmiana otoczenia na ten czas dobrze mu zrobi. Hunter przyjechał po niego. Zostanie z nim jakiś czas.- Była wyraźnie smutna. Podał jej siatkę, w której były pierogi ruskie. To ulubione danie blondynki. Zaglądnęła do środka.
M: Pamiętałeś?- Cicho zapytała. Kiwnął twierdząco głową.
N: Pewnych rzeczy się nie zapomina.- Posłał jej uśmiech. Przypatrzył się zamyślonej kobiecie. Była blada i zmartwiona. Musiał przyznać, że jednak się zmieniła. Skróciła swoje długie włosy do szyi i nieco zeszczuplała. Było wyraźnie widać jej obojczyki. Pewnie zjada ją stres. Przyłapała go na patrzeniu się. Zagryzła wargę i mocniej owinęła się swetrem. Odłożyła pakunek i nie wiedząc, czemu wtuliła się w zaskoczonego policjanta. Szlochała. Słyszała jak ją ucisza, głaskając po głowie. Nate był w szoku.
N: Co się dzieje?- Łagodnie zapytał. Odsunęła się ode niego.
M: Bo... Boję się...- Wyszlochała i otarła łzy. Dał jej czas. Wzięła kilka wdechów.
M: Przepraszam.- Nate nie skomentował, tylko przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił.
N: Wypłacz się. Masz prawo się bać. Każdy na twoim miejscu by się bał...- Czuł, że jego podkoszulek robi się mokry, ale nie przeszkadzało mu to.
M: Nie mam już siły Nate...- Mówiła łamiącym się głosem.
N: Pomogę ci. - Uniosła głowę go góry. Patrzyła mu głęboko w oczy. Widział jej strach. Musnął jej wargi.
N: Tylko zaufaj mi kolejny raz. Obiecałem Tonemu, że zajmę się wami. Liczy na mnie. Nie mogę go zawieść. - Rękawem swetra otarła łzy i cofnęła. Opanowała się.
M: Przepraszam, ale trochę jestem przytłoczona i zmęczona.
N: Widzę i pomogę wam. - Zaprosiła go do swojego pokoju.
M: Rozgość się. Przygotuję posiłek.- Zniknęła nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Zerknęła na swoje odbicie w lustrze, przechodząc przez przedpokój, Przystanęła i z przerażaniem przeczesała włosy i poprawiła szybko usta pomadką. Miała wydatne usta. Owinęła się swetrem i postawiła wodę na herbatę. Zapach pierogów unosił się w powietrzu. Nate zwabiony zapachem dołączył do blondynki w kuchni. Uśmiechnęła się.
N: Nie mogłem się oprzeć.- Postawiła przed nim kubek i nałożyła pierogi na talerz. Policjant zerkał jak szybko i w ciszy konsumowała posiłek. Stwierdził, że pewnie nic nie tknęła od dłuższego czasu. Na jej biały podkoszulek spadł kawałek cebuli. Wypowiedziała niecenzuralne słowo i szybko poszła zaprać plamę.
N: Nie zrobiłem tego specjalnie, Mel.- Krzyknął. żeby przebić się przez lecącą z kranu wodę.
M: Ciekawe...- Zaśmiał się i upił herbatę. Brakowało mu tej normalności. Często tęsknił za ich posiłkami i rozmowami o codzienności. Marzył by mieć dom i swoją oazę spokoju. Kiedy myślał, że marzenie się spełniło to Mel zniszczyła je. Potrząsnął głową i odrzucił myśli.
N: Skup się na priorytetach i nie rób głupot.
M: Co mówiłeś?- Krzyknęła z łazienki.
N: Nic...- Usłyszał tylko huk. W minucie znalazł się w łazience obok kobiety. Zrzuciła z półki kosmetyki. Pomógł jej sprzątać. Dopiero kiedy wstali zobaczył, że jest bez bluzki. Zlustrował ją. Koronkowy biały biustonosz rzucał się w oczy i piękne podkreślał jej wydatny biust. Bez zbędnego zastanowienia podszedł do niej i pocałował zaskoczoną kobietę. Oddała jego pocałunek. Gładził jej plecy i patrzył głęboko w oczy.
M: Tęskniłam za tobą...- Wyszeptała mu do ucha. Całując się namiętnie i zapominając o wszystkich urazach wylądowali na łóżku. Nate pieścił gorące ciało Melanie, która pojękiwała. Tak bardzo się pragnęli. Minęło tyle czasu, a namiętność pozostała. Oboje oddali się silnemu uniesieniu.
Komentarze
Prześlij komentarz