Rozdział 22

Czwartek 29.01.2013

Tony buszował po domu w poszukiwaniu swojej zabawki. Głośno westchnął. Zrezygnowany poszedł do pokoju mamy. Melanie jeszcze leżała w łóżku. Usiadł na skraju. Otworzyła oko. Zegarek na półce wskazywał 7 rano.
M: Tony, synku co się stało?
T: Nic. Zgubiłem radiowóz policyjny...- Odwrócił się do niej.
M: Poszukaj w niebieskim pudle pod łóżkiem.-Ziewnęła i położyła głowę na poduszce. Miała ciągle mdłości. Brak siły i snu jej doskwierał.
M: Znalazłeś?- Podniosła głos, żeby chłopiej ją usłyszał.
T: Mam!- Wesoło odpowiedział.
M: To fantastycznie, ale zbieraj się, bo zaraz przyjdzie Nate.- Sama z trudem podniosła się z łóżka i ubrała. Pomogła Tonemu w pakowaniu plecaka i sprawdziła raz jeszcze czy czegoś nie zapomniał.
M: Co chcesz na śniadanie?- Otworzyła lodówkę.
T: Parówki z serem!
M: Jak sobie życzysz!- Zaśmiała się i przygotowała dla niego posiłek. Kiedy jadł to zyskała chwilę czasu na uczesanie się i wymalowanie. Upięła włosy w kok i wypuściła kilka pasemek, które oplatały jej szyję, Nałożyła na twarz delikatną warstwę podkładu, który miał zamaskować jej trudny czas. Zrobiła cienką kreskę na powiece i przeciągnęła rzęsy tuszem. Na samym końcu musnęła policzki różem, a usta przejechała pomadką. Popatrzyła na swoje odbicie. Zadowolona, że udało się jej ukryć zmęczenie wróciła do syna.
T: Mamo?
M: Tak synku?
T: Nate na pewno przyjdzie?
M: Oczywiście! Przecież cię nie wystawi.- Miała taką nadzieję. Zerknęła na ekran swojego telefonu. Mieli jeszcze chwilę do pojawienia się policjanta. Pozbierała talerze i zaczęła je myć. Nuciła pod nosem swoją ulubioną piosenkę. Usłyszeli pukanie do drzwi. Chłopiec w jednej chwili znalazł się koło drzwi. Melanie zerknęła przez judasz i na chwilę zamarła. Przypomniała sobie ostre słowa Nata pod adresem jej siostry. Przeszedł ją dreszcz kiedy ujrzała Rachel. Miała mętlik w głowie i nie wiedziała komu ufać. Z zamyślania wyrwał ją głos syna.
T: Mamo! Otwórz drzwi!- Ponaglał ją chłopiec.
M: Ah! Tak!- Przekręciła zamek i wpuściła do środka młodszą kobietę. Przypatrzyła się jej.
R: Coś ty taka blada? Ducha widzisz?- Zaśmiała się. Melanie nie odwzajemniła żartu.
M: Co ty tutaj robisz?
R: Skończyłam wcześniej ferie, bo muszę przygotować nowe zlecenie. Jesteś strasznie blada.
M: Wydaje ci się... Jestem tylko niewyspana.- Zniesmaczona krążącymi w jej głowie słowami policjanta o siostrze, postanowiła traktować ją z rezerwą. Rachel poszła się rozpakować.
R: Mel, co to za pendrive?- Kobieta wyrwała jej go w jednej chwili z ręki.
M: Zostaw! Tam mam ważne materiały do założenia firmy...- Sama nie wierzyła w swoje kłamstwo. Rachel uniosła brew.
R: Swojej firmy?
M: Tak, chcę założyć własny salon fryzjerski... To takie dziwne?- Schowała go do kieszeni.
R: Trochę...- Zanim zdążyła dalej drążyć temat to Tony zaczął wrzeszczeć uradowany na całe mieszkanie.
T: Mamooo! Widzę Nata!- Wykrzyczał zadowolony. W duchu mu za to podziękowała.
R: Co on tutaj znowu robi?- Zapytała zjadliwie.
T: Idzie ze mną na dzień otwarty do szkoły! Opowie o pracy policjanta! Ekstra co?
R: Ta... Ekstra...- Zmierzyła siostrę.
M: Musimy później porozmawiać.- Skwitowała i otworzyła mężczyźnie drzwi. Przywitali się, a Rachel tylko patrzyła na niego z obrzydzenie co nie umknęło jego czujnej uwadze.
N: Cześć stary! Gotowy?
T: Pewnie!
N: To idź po plecak, a ja zamienię z mamą kilka zdań. Rachel, popatrzysz na niego chwilę.- Wydał jej polecenie., a Melanie pociągnął za sobą.
N: Co ona tutaj robi?- Zapytał szeptem.
M: Wróciła wcześniej, bo ma podobno jakieś zlecenie.
N: Sprawdziłaś pendriva?
M: Nie miała czasu... ani ochoty.
N: Na litość Mel! Sprawdź go i mi zaufaj! Czy ja cię kiedykolwiek oszukałem?- Złapał ją za ramiona. Patrzyła mu w oczy.
M: To moja siostra!
N: Która chce cię skrzywdzić...
M: Nate! Nie za ostre to są słowa? Może ma jakieś na to wyjaśnienie? Pomyślałeś o tym?
N: Nie broń jej do cholery! Nie będę się patrzył i czekał jak cię skrzywdzi.
M: Daj mi spokój... Nie mogę się teraz denerwować... Ona by tego nigdy nie zrobiła...
T: Jestem gotowy!
N: To zaraz idziemy. Muszę mamie opowiedzieć co się będzie działo na naszym pokazie.
T: Dobra!
N: Ciekawe co powiesz po oglądnięciu nagrania. Proszę cię tylko, żebyś go zobaczyła. Resztą się zajmie mój wydział.- Bez czekania na jej dalsze słowa zirytowany wyszedł. Rachel zobaczyła smutną siostrę i zwróciła się do Nata.
R: Niepotrzebnie się wtrącasz do naszej rodziny.- warknęła. Niewzruszony popatrzył na nią groźnie.
N: Z tobą porozmawiam sobie kiedy indziej.- Złapał chłopca za rękę i wyszedł. Rachel podeszła do skołowanej Melanie. Położyła jej dłoń na ramieniu. Kobietę przeszedł dreszcz.
R: Czemu nie dasz sobie z nim spokoju?
M: A czemu ty ciągle znikasz? Dokąd chodzisz? Mało mam swoich problemów, żeby się jeszcze z tobą użerać.- Zasypała siostrę pytaniami. Rachel odskoczyła od niej jak oparzoną.
R: O co ci znowu chodzi? Mam się wyprowadzić?!- Krzyknęła.
M: Sądzę, że tak będzie najlepiej dla nas wszystkich. Mam dość zajmowania się tobą jak dzieckiem. Musisz w końcu dojrzeć.
R: Czyli wybrałaś jego?
M: Nikogo nie wybrałam. Teraz muszę mieć spokój. Nie mam już ochoty na ciągłe przepychanki i awantury w moim domu. Proszę cię, żebyś się od nas wyprowadziła.- Usiadła na sofie. Popatrzyła we wściekłe oczy młodszej siostry. W jej oczach można było dostrzec szaleństwo, gniew i ból.
R: Jak sobie życzysz cudowna siostro.- Mel nic nie odpowiedziała. Zaczęła się obawiać siostry widząc jej porywcze zachowanie. Uznała, że może powinna faktycznie zobaczyć nagranie i zaufać Natowi. Przecież on nigdy by jej nie skrzywdził. To właśnie była jedyna osoba na tym świecie, która ją chroniła i dbała o nią. Poczekała jak Rachel spakowała swoje rzeczy.
R: Wrócę zaraz po resztę rzeczy.
M: Jasne.- Wzrokiem odprowadziła ją do drzwi. Odetchnęła głęboko i poszukała laptopa. Jak zwykle Tony go okupował w swoim pokoju. Włączyła nagranie i trudem je oglądała.
M: Wszystko co powiedział to była prawda...- Zasłoniła ręką twarz.

Komentarze