8.07.2016
Zane usypiał Hailey. Dziewczynka mocno się do niego tuliła, kiedy czytał bajkę. Zerkał na nią co jakiś czas. Musiał przyznać, że dziewczynka jest śliczna. To jego kolejne oczko w głowie. Dla niej by zrobił wszystko. Odłożył książeczkę. Zauważył, że mała śpi. Powoli stał a łóżka. Otulił ją i pocałował w głowę. Nie domknął za sobą drzwi, żeby w razie czegoś słyszeć Hailey. Poszedł na balkon. Było bardzo ciepło. Lubił letnie wieczory. Oparł się o balustradki. Widok miał na parking i mały plac zabaw. To Kate uparła się na taki widok z ich nowego mieszkania. Uznała, że tak będzie dobrze, ponieważ będzie widziała dziecko jak się bawi i swoje auto. Mieszkanie samo w sobie było bardzo ładne. Ashley przepięknie im je urządziła. Ma bardzo dobry gust. Oboje z Kate cenią sobie minimalizm i skromność, a Ash to oddała w dekorowaniu. Ich mieszkanie było bardzo proste. Z małego przedpokoju wchodziło się do salonu z aneksem kuchennym, bok były dwa pokoje, a naprzeciw była łazienka. Z salonu i ich sypialni wchodziło się na balkon. Mężczyzna bardzo lubił to mieszkanie. Światła samochodu go na chwilę oślepiły. Rozpoznał pojazd. Nie mógł uwierzyć, że z auta Whita wysiada jego żona. Zauważyła go. Zazdrosny i zdenerwowany stał na małym przedpokoju.
Z: To był White?
K: Tak... Możemy usiąść i porozmawiać na spokojnie? Jestem po ciężkim dniu. - Przepuścił ją. Usiadła na sofie. Zane starał się nie pokazywać swojego zdenerwowania. Wiedział, że żona potrafi się zamknąć w sobie. Ale mimo to kipiało w nim.
K: Billy jest moim partnerem. Został nim po wyjeździe Spencera.
Z: Dopiero teraz mi to mówisz!?- Podniósł głos.
K: A kiedy ci to miałam powiedzieć!? Przypominam ci, że nie miałam z tobą za dobrej łączności a później wyjechałeś do Lublińca. Przez telefon pewnych rzeczy się nie załatwia.
Z: Pamiętasz w ogóle co on ci zrobił?- Dopiekł jej. Wstała. Nie miała ochoty się kłócić. Smutno popatrzyła na męża i znikła w łazience. Słyszał jak cicho płacze. Zapukał.
K: Nie mam ochoty gadać. Odejdź.
Z: Nie odejdę. Otwórz. - Za jakaś chwilę otworzyła. Bez słowa ją mocno przytulił. Płakała mu w ramionach.
K: O wszystkim pamiętam, ale co miałam robić jak tylko on chciał ze mną pracować i tylko jemu w jakimś stopniu ufam? Wszyscy odeszli... Zostałam sama... Ty na misji, Spencer wyjechał, Josh zmarł, a kilka osób się przeniosło... - Pocałował ją i otarł łzy. Rozumiał, że jest jej dalej bardzo ciężko. Musi ją wspierać a nie dołować.
Z: Jestem po prostu o niego cholernie zazdrosny... Ale ufam ci.
K: Nie masz potrzeby być zazdrosnym. Ciebie kocham.- Mocno ją przytulił. Całowali się namiętnie. Oderwał się od niej.
Z: Ale mam na ciebie ochotę.- Zachichotała. Całowała go mocno.
Z: Chodź, bo nie wytrzymam.- Pociągnął ją do sypialni. Zdzierali z siebie ubrania. Pieścili swoje ciała. Całował ją po ciele. Mruczała.
Z: Kocham cię. Szaleję za tobą.- Nachylił się nad nią. Patrzyli sobie w oczy. Była bardzo spragniona czułości.
K: Ja ciebie też bardzo kocham.- Jękła cicho. Poczuła go w sobie. Przywarł do niej mocno. Kochali się bardzo szybko. Oboje szalei z pożądania. Jęczała i wiła się pod jego umięśnionym ciałem. Byli rozpaleni miłością. Poczuli, że nadchodzi fala błogiej przyjemności. Opadał na nią delikatnie. Wtulił się jej szyję.
Z: Tęskniłem.- Wymruczał. Chwilę leżeli przytuleni. Nic nie mówili. Słowa były zbędne. Całował kobitę co jakiś czas w czoło. Odpoczywali i zbierali siłę.
K: Chodź.- Teraz to ona go pociągnęła za sobą. Stanęli pod wielkim prysznicem. woda lała się na ich nagie ciała. Zane docisnął Kate pod ściną. Uśmiechnął się zaczepnie.
Z: Nie masz dość?- Wesoło pokiwała przecząco głową. Oplotła go nogami jak tylko poczuła, że ją podnosi. Dla niego była tak lekka. Całowała go. Znowu poczuła przyjemną rozkosz. Oboje byli spełnieni. Pomógł się jej wysuszyć. Opadli bez sił na łóżko. Przykrył policjantkę kołdrą. Patrzył na jej twarz. Była taka spokojna.
Z: Tobie ufam kochanie, ale nie jemu. Będę go miał na oku.- wtulił się w nią i zasnął.
Zane usypiał Hailey. Dziewczynka mocno się do niego tuliła, kiedy czytał bajkę. Zerkał na nią co jakiś czas. Musiał przyznać, że dziewczynka jest śliczna. To jego kolejne oczko w głowie. Dla niej by zrobił wszystko. Odłożył książeczkę. Zauważył, że mała śpi. Powoli stał a łóżka. Otulił ją i pocałował w głowę. Nie domknął za sobą drzwi, żeby w razie czegoś słyszeć Hailey. Poszedł na balkon. Było bardzo ciepło. Lubił letnie wieczory. Oparł się o balustradki. Widok miał na parking i mały plac zabaw. To Kate uparła się na taki widok z ich nowego mieszkania. Uznała, że tak będzie dobrze, ponieważ będzie widziała dziecko jak się bawi i swoje auto. Mieszkanie samo w sobie było bardzo ładne. Ashley przepięknie im je urządziła. Ma bardzo dobry gust. Oboje z Kate cenią sobie minimalizm i skromność, a Ash to oddała w dekorowaniu. Ich mieszkanie było bardzo proste. Z małego przedpokoju wchodziło się do salonu z aneksem kuchennym, bok były dwa pokoje, a naprzeciw była łazienka. Z salonu i ich sypialni wchodziło się na balkon. Mężczyzna bardzo lubił to mieszkanie. Światła samochodu go na chwilę oślepiły. Rozpoznał pojazd. Nie mógł uwierzyć, że z auta Whita wysiada jego żona. Zauważyła go. Zazdrosny i zdenerwowany stał na małym przedpokoju.
Z: To był White?
K: Tak... Możemy usiąść i porozmawiać na spokojnie? Jestem po ciężkim dniu. - Przepuścił ją. Usiadła na sofie. Zane starał się nie pokazywać swojego zdenerwowania. Wiedział, że żona potrafi się zamknąć w sobie. Ale mimo to kipiało w nim.
K: Billy jest moim partnerem. Został nim po wyjeździe Spencera.
Z: Dopiero teraz mi to mówisz!?- Podniósł głos.
K: A kiedy ci to miałam powiedzieć!? Przypominam ci, że nie miałam z tobą za dobrej łączności a później wyjechałeś do Lublińca. Przez telefon pewnych rzeczy się nie załatwia.
Z: Pamiętasz w ogóle co on ci zrobił?- Dopiekł jej. Wstała. Nie miała ochoty się kłócić. Smutno popatrzyła na męża i znikła w łazience. Słyszał jak cicho płacze. Zapukał.
K: Nie mam ochoty gadać. Odejdź.
Z: Nie odejdę. Otwórz. - Za jakaś chwilę otworzyła. Bez słowa ją mocno przytulił. Płakała mu w ramionach.
K: O wszystkim pamiętam, ale co miałam robić jak tylko on chciał ze mną pracować i tylko jemu w jakimś stopniu ufam? Wszyscy odeszli... Zostałam sama... Ty na misji, Spencer wyjechał, Josh zmarł, a kilka osób się przeniosło... - Pocałował ją i otarł łzy. Rozumiał, że jest jej dalej bardzo ciężko. Musi ją wspierać a nie dołować.
Z: Jestem po prostu o niego cholernie zazdrosny... Ale ufam ci.
K: Nie masz potrzeby być zazdrosnym. Ciebie kocham.- Mocno ją przytulił. Całowali się namiętnie. Oderwał się od niej.
Z: Ale mam na ciebie ochotę.- Zachichotała. Całowała go mocno.
Z: Chodź, bo nie wytrzymam.- Pociągnął ją do sypialni. Zdzierali z siebie ubrania. Pieścili swoje ciała. Całował ją po ciele. Mruczała.
Z: Kocham cię. Szaleję za tobą.- Nachylił się nad nią. Patrzyli sobie w oczy. Była bardzo spragniona czułości.
K: Ja ciebie też bardzo kocham.- Jękła cicho. Poczuła go w sobie. Przywarł do niej mocno. Kochali się bardzo szybko. Oboje szalei z pożądania. Jęczała i wiła się pod jego umięśnionym ciałem. Byli rozpaleni miłością. Poczuli, że nadchodzi fala błogiej przyjemności. Opadał na nią delikatnie. Wtulił się jej szyję.
Z: Tęskniłem.- Wymruczał. Chwilę leżeli przytuleni. Nic nie mówili. Słowa były zbędne. Całował kobitę co jakiś czas w czoło. Odpoczywali i zbierali siłę.
K: Chodź.- Teraz to ona go pociągnęła za sobą. Stanęli pod wielkim prysznicem. woda lała się na ich nagie ciała. Zane docisnął Kate pod ściną. Uśmiechnął się zaczepnie.
Z: Nie masz dość?- Wesoło pokiwała przecząco głową. Oplotła go nogami jak tylko poczuła, że ją podnosi. Dla niego była tak lekka. Całowała go. Znowu poczuła przyjemną rozkosz. Oboje byli spełnieni. Pomógł się jej wysuszyć. Opadli bez sił na łóżko. Przykrył policjantkę kołdrą. Patrzył na jej twarz. Była taka spokojna.
Z: Tobie ufam kochanie, ale nie jemu. Będę go miał na oku.- wtulił się w nią i zasnął.
Komentarze
Prześlij komentarz