Rozdział 25.

 5.07.2018

Zerknął na wyświetlacz ignorując esmesy i połączenia od Vicy. Minęło już kilka godzin, odkąd znalazł swoją partnerkę w kałuży krwi. Ma ciarki na ciele gdy o tym myśli. Wszystko działo się tak szybko. Oparł głowę o szybę i patrzył na pogrążona w śnie kobietę. Ona jeszcze nic nie wiedziała. Była teraz taka bezbronna i niewinna. Serce mu podchodziło do gardła na samą myśl, że ktoś jej będzie musiał przekazać tragiczne wieści. Z daleka słyszał wołanie swojego imienia. To był Nate. Pędził w jego stronę jak oszalały. Za nim podążała jak mógł sie domyślać jego żona. Nawet nie specjalnie jej się przyglądał. 
N: Wiesz już coś?- wysapał zmachany. Zetknął na przełożonego i wrócił do patrzenia na Kate. Czuł narastające napięcie.
N: White! Na litość! Co się tutaj do cholery stało!?- wykrzyczał. Żona położyła mu rękę na ramieniu.
M: Nie krzycz. Tu jest szpital.- Miała kojący głos. 
N: To niech się ocknie w końcu i powie co się stało!
B: Kate poroniła. - Słowa zawisły niczym głaz nad nimi. Melanie zasloniła dłonią usta. Nate znieruchomiał, potrzebował czasu, żeby dotarła do niego informacja. 
N: To żart White?
B: Niestety... Była w 3 miesiącu...- przełknął z trudem ślinę. Nate popatrzył na żonę znacząco.
M: Nie wiedziałam, że jest w ciąży jeśli to chcesz zasugerować. 
B: Ona chyba też nie wiedziała...
N: Trzeba zadzwonić do Zana. To on powinien tutaj z nią być.- Billy prychnał pod nosem.
N: Nie zaczynaj znowu Billy. - upominał policjanta.
B: Próbuj, może zechce się pojawić... Tylko nie wiem, czy to dobry pomysł.. - dodał po cichu.
M: Czemu, jeśli mogę zapytać?- patrzyła na niego swoimi wielkimi oczami. Musiał przyznać, że są piękne. 
B: Nie układa im się ostatnio... raczej bym powiedział, że się unikają...
N: Znowu mieszasz?- wytrzymał spojrzenie przełożonego. 
B: Dzwoń i zobaczymy. - Nate wykonał polecenie kolegi. Obserwował go. Najpierw usłyszeli głośną muzykę, śpiewy i śmiech A dopiero po chwili odezwał się Zane.
Z: Co tam Nate?- wesoło zapytał i zaczął się śmiać z resztą ludzi. 
N: Przeszkadzam Ci?- próbował się przebić przez głośne dźwięki.
Z: Jestem na imprezie w Zakopanem ze starymi znajomymi.- w tle nagle usłyszeli słynne gorzko- gorzko dla Zana. Billy domyślał się  z kim ma się całować. Damski głos coś tam mówił, ale Nate szybko się rozłączył pełen konsternacji. Znów intensywnie myślał. 
N: Możesz mi wyjaśnić coś się tutaj kurwa dzieje!? Koniec z jakimiś tajemnicami! Albo powywalam was dyscyplinarnie!- Billy uniósł brew. 
B: To nie moja sprawa. Ona musi sama chcieć ci powiedzieć.- Zobaczyli, że się wzbudza.
M: Ktoś musi z nią porozmawiać.- Zmieniła temat i wskazała patrzącą na nich bezradnie Kate. 
N: Może Ty idź Mel, jesteś kobietą to wiesz jak postąpić... 
B: Ja pójdę. Byłem z nią jak to się stało i do mnie zadzwoniła. Porozmawiam z nią I nakłonię, żeby Ci wyjaśniła całą tą zasraną sytuację z Zanem... Tylko Nate... Nie mówmy jej teraz, że Zane pije i nas olał... 
N: Nie będę kłamał.
M: A właśnie, że będziesz! Chcesz ją tym co usłyszeliśmy dobić? Zastanów się, czy ona potrzebuje teraz usłyszeć, że jej mąż jest zajęty inną w czasie gdy ona straciła jego dziecko.- Zapadła martwa cisza. Jako jedyna miała odwagę powiedzieć to co wszyscy wiedzieli po tym telefonie. Nate się zgodził. Billy wszedł niepewnie do sali. Widzieli jak siada na skraju łóżka i chwyta Kate za rękę. 
N: Rozumiesz coś z tego?
M: A co tu jest do rozumienia. Zane ma romans, o którym podejrzewam że Kate wie skoro nic nam nie powiedziała. 
N: Znowu robi dobrą minę do złej gry...
M: Najwyraźniej...- patrzyli na Kate, która przyswaja właśnie informacje od partnera.
B: Przykro mi Kate... Tak bardzo mi przykro..- wyszeptał.
K: Co ja robię w szpitalu?- starała się wysilić.
B: Zadzwoniłaś do mnie, bo źle się poczułaś... - widział po minie policjantki, że już pamięta.
K: Co mi się stało? Wiesz...- Ścisnął jej mocno dłoń.
K: Billy... -ponaglała go. Spotkali się wzrokiem. 
B: Kate... Tak mi przykro... 
K: Czemu ci przykro? Gdzie ja leżę?- traciła cierpliwość.
B: Jesteś na oddziale ginekologicznym.- dał jej czas, ale wiedział że nie może tego ciągnąć w nieskończoność.
B: Kate... Byłaś w ciąży...- pobladła.
K: Jak to byłam w ciąży?
B: Przykro mi, nic nie dało się zrobić... Straciłaś dzidziusia...- Wybuchła płaczem. Płakała i wiła się po łóżku. Billy objął trzęsącą się kobietę. Płakała i krzyczała mu w koszulę. Sam był bliski łez. Nienawidził Zana. To wszystko jego wina. W porę również przyszedł lekarz i zalecil dać Kate leki na uspokojenie. 
K: Chce Zana... Gdzie on jest?- płakała. I powtarzała pytaniem. Mężczyzna nie wiedział co ma zrobić. Wyręczył go Nate, który wszedł po cichu do sali z Melanie. B 
N: Jest na poligonie... Jak odbierze to mu poproszę go, żeby przyjechał.- brzydził się tym co mówi... Nie chciał kryć Zana i oklamywać Kate, ale widząc w jakim jest stanie nie mógł jej powiedzieć prawdy. Billy bezgłośne mu podziękował. Teraz Melanie obejmowała Kate i uspokajała ją swoim kojącym głosem. 
N: White, czy Zane ma romans?- zapytał kolegę kiedy znaleźli się na korytarzu. Billy nie za bardzo wiedział co powinien powiedzieć.
B: Chyba sam słyszałeś wystarczająco. Moje zdanie nic tutaj nie da... ale uwierz mi, że to jest bardziej skomplikowane niż ci się wydaje. Daj jej czas. Nie chce się mieszać w ich sprawy.
N: Od kiedy Billy?- znaczenie zapytał. Billy się wkurzył. 
B: Przestań... Nie mam ochoty na gierki. Dałem już sobie spokój. Są teraz ważniejsze rzeczy.- Ich wymianę zdań przerwała Melanie. Odchrzaknęła.
M: Kate prosi, żebyśmy nic o tym co się stało nie mówili Zanowi...
N: Jak ona to sobie wyobraża? Mamy udawać, że jest ok? Okłamywać go? Wystarczy, że ją już okłamaliśmy. - Patrzył na Billego, który miał mocno zaciśniętą szczękę. 
B: Nie powinna dźwigać tego sama... To nie my tu powinniśmy być tylko jej mąż... Ale uważam, że teraz powinniśmy dać jej o to co nas prosi... Ona bardzo potrzebuje spokoju... 
N: Jak my się z tego wytłumaczymy im później? Pomyśleliście? Oboje ich okłamiemy. Dokładamy im problemów.
M: Zrozum Nate, że gorzej już być nie może...
N: Oby... Czekam na wyjaśnienie całej tej sytuacji White. - Pożegnali się. Billy nie zamierzał iść. Chciał być przy niej. Tak bardzo nienawidził Zana. Miał wszystko to czego on pragnął a nie potrafił docenić tej wspaniałej kobiety. Woli myśleć fiutem. Nie spodziewał się po nim czegoś takiego. Najgorsze jest to w tym wszystkim, że Kate kocha tylko jego i nikt jej to nie zastąpi. 

Komentarze