18.07.2018
Siedziała za biurkiem i rozmyślała o rozmowie z Hayley. Córka była już za nią stęskniona. Zastanawiała się, czy da radę ją odwiedzić. Ostatnie wydarzenia wyssały z niej całą energię. Nie chciała z nikim rozmawiać już na temat poronienia. Melanie i Ashley w końcu odpuściły. Nie miała również ochoty widzieć Zane. Bała się, że jak tylko go zobaczy to się rozklei. Mijanie wychodziło im idealnie. Widziała go dosłownie kilka razy jak wychodziła z pracy. Nawet jej nie zauważył. Była dla niego już niewidzialna. Zastanawiała się, czy to już koniec ich małżeństwa. Co o tym myśli Zane i jak to wszystko powinno dalej wyglądać. Czuła się samotna. Popatrzyła na ich zdjęcie ślubne. Wzięła głęboki oddech i schowała je do szuflady.
K: Ciekawe, czy zauważy że nie ma zdjęcia.- Głośno myślała. Popatrzyła również na swoją dłoń. Skromna obrączka błyszczała na palcu. Biła się z myślami. Jednak ją ściągnęła i włożyła do pudełka.
K: To chyba było by na tyle. - Spakowała do torby kilka ubrań i dokumentów. Musi iść dalej do przodu. Zobaczyć w końcu swoje dziecko i odpocząć. Przebrała się z dresów. Dla zamaskowania swoich emocji lekko się wymalowała. Usłyszała dźwięk telefonu. Chwilkę nadsłuchiwała skąd dochodzi dźwięk. Oparła się o blat. Nate. Po ciężkiej rozmowie z nim, oddała sprawę. Chyba i on przestał być obiektywny. Nie mógł uwierzyć, chociaż przypuszczał, że coś jest na rzeczy.
K: Tak szefie?
N: Jesteś jeszcze w Krakowie?
K: Właśnie miałam wychodzić. O co chodzi?- Wyczuwała, że coś się święci.
N: Prokurator był u mnie. Ten nowy. Przejął sprawę Leny. Wypytywał również o ciebie i Zana. On coś chyba wie Kate. Możesz przyjechać jeszcze na Stalową? - Serce waliło jej jak oszalałe. Bała się tego gościa. Wiedziała, że chce jej zaszkodzić. Siedzi jej na karku cały czas. Liczyła przez krótką chwilę, że sobie ją odpuścił.
K: Jasne. Będę tak do trzydziestu minut.- Rozłączyła się. Popatrzyła w okno. Było gorąco a jej dodatkowo zrobiło się duszno na samą myśl o prokuratorze. Zamykając mieszkanie, usłyszała że ktoś idzie po klatce.
Z: Nie zamykaj.- Zamarła. To było już za dużo emocji. Przecież miało go nie być jeszcze. Chciała się z nim minąć jak zawsze. Wzięła z podłogi torbę i przeszła koło męża. Jeśli mogła go tak dalej nazywać. Popatrzył na nią. Przekręcił głowę.
Z: Jedziesz do Heyley?- Zastanawiała się, czy jeśli by powiedziała, że się wyprowadza to czy by go to ruszyło.
K: Tak, na kilka dni. Ty już wróciłeś?
Z: Jak widać. - Nie patrzyła na niego. Zirytował się. Ciągle go unikała. Nie wiedział o co jej chodzi. Do tego wszyscy się dziwnie zachowywali.
K: Mogę się zatrzymać u twojej mamy w domu?- nie drgnęła jak zadawała pytanie. Odchrząknął przypominając sobie swoje słowa o domu z Zakopanem. Było mu wstyd.
Z: Jasne...- Tylko tyle udało mu się wykrztusić.
K: Pójdę już. Muszę jeszcze do pracy się obrócić. - Odwróciła się, schodząc po schodach mężczyzna za nią zawołał.
Z: Kate, poczekaj!- Zastygła, czyżby coś chciał jej powiedzieć? Wyjaśnić?
Z: Dzwonił do mnie ostatnio Danny i chciał wiedzieć czy u nas wszystko w porządku i jak się masz? Nie wiem o co mu chodzi? Nie obierasz od niego, że do mnie dzwoni i pyta o ciebie?- Prychnęła. Dlaczego był zdziwiony, że ich przyjaciel pyta co u jego żony. Może by wolał, żeby o Lene zapytał go.
K: Co mu powiedziałeś?- Zacisnęła rękę na ramieniu torby.
Z: Że w porządku, prawda?- Starał się nie stracić cierpliwości.
K: Prawda.- Odeszła najszybciej jak się dało. Była bliska łez. A Zane był wściekły, że kolejny razu mu uciekła i że nie ma nawet jak z nią pogadać. Chciał jej powiedzieć, że ją kocha, ale nie miał nawet szansy. Zastanawiał się czemu go unika. Przecież i tak już się w ogóle nie widują. Mijają się a ona jest zazdrosna o inną kobietę. Uroiła sobie coś w głowie i nawet nie potrzebuje tego wyjaśnić. Wchodząc do mieszkanie poczuł perfumy żony. Kiedyś były mu bliskie. Nie pamiętał już jej dotyku. Otworzył lodówkę i wyjął piwo. Upił łyk i wszedł do sypialni. Panował porządek. Nawet nie było widać, że się pakowała. Zniknęło kilka jej rzeczy. Przystanął przy komodzie. Czegoś mu brakowało jednak nie mógł sobie przypomnieć czego. Może Kate zmieniała wystrój. Zawibrował mu telefon. Uśmiechnął się. Lena jak zwykle go rozbawiła. Wszedł do pokoju córeczki. I wbił wzrok w zdjęcie ich trójki. Kate się śmiała, Hayley robiła głupią minę a on próbował być poważny. Przypomniał sobie tą chwilę. Zaśmiał się i wziął zdjęcie do ręki. Lena była piękną kobietą, ale to Kate nim zawładnęła. Zakochał się kiedyś w jej trudnym charakterze i brązowych oczach. Potrafił przebić każdy jej mur. Dotrzeć do niej. Co się teraz zmieniło? Wiedział, że się oddalili, ale Lena nie może być jedynym powodem, a ich znajomi dziwnie się zachowywali. Nie patrzyli na niego, czuł że go unikają. Nate ciągle go zbywał, White traktował go już jak powietrze, nawet nie reagował na jego osobę. Danny i Ashley też dziwnie się zachowują. Wypytują o Kate, robią jakieś chore podchody jednak nikt mu nic nie mówi konkretnego. Próbował nawet swoją mamę wypytywać o Kate, ale nic nie wie. Dla niej to sam sobie jest winny, że się wszyscy od niego odwrócili. Nawtykała mu, że wybrał złą kobietę i jeszcze tego pożałuje. A przecież on kocha tylko Kate a Lena jest jego przyjaciółką. Nikt tego nie może zrozumieć. Nie zdradziłby nigdy swojej żony z inną kobietą. Tylko ona się dla niego liczy.
Z: Co mam zrobić...- Zastanawiał się głośno jak okazać żonie uczucia. Nie chciał rezygnować jednocześnie z Leny, z którą mógł się odciąć od świata. Z nią mógł imprezować. Tylko to w niej widzi.
Z: Chyba czas już będzie pogadać...- Wpatrywał się w swoją obrączkę. Jeśli będzie musiał zrezygnować z Leny to to zrobi. Za bardzo tęskni za swoją rodziną.
Super, że piszesz! Świetne opowiadanie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
Usuń