Rozdział 34.

 21.10.2018

Wychodząc z komendy zobaczyła go. Idealnie pasował do tej jesiennej aury. Pomachał jej z uśmiechem. Odmachała i podeszła do przyjaciela. Wydawał się zmęczony i blady. Może to efekt jego odstajacych kości policzkowych. Zakaszlał. 
K: Mam nadzieję, że mnie nie zarazisz.- rzuciła na przywitanie. Lekko się uśmiechnął. 
R: Oby nie.- zauważyła Zana w oknie samochodu. Patrzył na jej auto. Reed wyczuł jej zdenerwowanie. 
R: Zrobie teraz coś szalonego, ale mi zaufaj i rób to co ci każe, zobaczymy jak bardzo zależy twojemu mężowi na tobie.- przyciągnął ją blisko do siebie i objął. Była zaskoczona. 
R: Zacznij się głośno śmiać.- popatrzyła na niego pytająco.
R: Udawaj, że cię rozśmieszyłem.- nachyli się nad nią i udawał, że coś mówi jej do ucha. Zrozumiała. Zaczęła się śmiać. Wyglądali na zakochanych i szczęśliwych. Zane stał oparty o okno i nie wierzył. Wściekły ściskał papierowy kubek z kawą. Nie spodobało mu się, że jakiś inny facet obściskuje i rozśmiesza jego żonę. Zacisnął szczękę. Nawet nie zwrócił uwagi, że Billy White stoi koło niego. Zagwizdał. Antyterrorysta zerknął na jego wesołą twarz.
Z: Z czego się cieszysz White?- warknął.
B: Z tego, że Kate jest uśmiechnięta i szczęśliwa. I może z tego jak bardzo jesteś teraz bezradny i w dupie.- zmierzyli się.
Z: Bawi cię to, że jakiś obcy typ dobiera się do Kate!? Myślisz, że nie wiem co do niej czujesz i jak nią patrzysz?- Billy odchrząknął.
Z: Czyżby zabolało frajerze?
B: Jedynym frajerem w tym pokoju jesteś ty.- zbliżył się do Zana. Stali blisko siebie.
B: To ty ją skrzywdziłeś i upokorzyłeś Stone. Nie masz prawa się wtrącać w jej szczęście. Już miałeś swoją szansę. Może i ją kocham, ale cieszy mnie to, że jest w końcu szczęśliwa. I serio cieszę się, jak widzę w jakiej czarnej dupie teraz jesteś. Jak zdajesz sobie sprawę, że straciłeś najlepsze co w życiu cię spotkało. - Atek kipiał ze złości. White miał sto procent racji, że zniszczył ich związek, ale ten jego głupawy uśmiech i te wyznaia miłości do jego żony...
B: Masz tu papiery.- rzucił mu na biurko.
Wychodząc odwrócił się do niego.
B: A i jeszcze jedno Stone.- wskazał palcem na kubek z kawą, który ściskał żołnierzy.
B: Nie czujesz, nawet wrzątku?- zaśmiał się i wyszedł. Zane puścił kubek i syczał z bólu. Klnął pod nosem wycierając rękę. Zastanawiał się kim jest ten strażak I dlaczego Kate tak na nim zależy. Nawet nie miał się kogo zapytać. Wszyscy go unikali. Ashley powiedziała, że nie zamierza brać w tym udziału, i że wstydzi się go. Danny o mało nie rzucił się na niego. White mu dogryza, ale jako jedyny jeszcze gada. Nate Nawet na niego nie patrzy. A mama płacze i robi mu słuszne wyrzutu gdy Haylie tego nie widzi i słyszy. Musi się dowiedzieć czegoś na własną rękę i odzyskać żonę oraz wytłumaczyć temu strażakowi, że jeśli jeszcze raz dotknie jego żonę to wyląduje na OIOMie. 

Komentarze